poniedziałek, 2 kwietnia 2012

2. Przerwana randka

~Maryśka~
Błąkaliśmy się bez celu pomiędzy półkami. Co róż dorzucałam coś nowego do koszyka i starałam się nie patrzeć na mojego towarzysza który co róż prowokował mnie abym spojrzała się na niego. Obładowani siatkami zmierzaliśmy wolnym krokiem do klatki z której wychodził mąż pani Bogumiły. Grzecznie powiedzieliśmy mu dzień dobry i jak najszybciej weszliśmy na swoje piętro. Szanowny sąsiad położył siatki które niósł u mnie na stole i z lekkim uśmiechem usiadł na krześle i przyglądał się jak wszystko wkładam do szafek i lodówki.
- Nie gap się na mój tyłek - Karcę go kiedy wyczuwam, że patrzy się na część mojego ciała którą z chęcią bym zmieniła, tak samo jak mój biust.
- Ja nie gapię się na twój tyłek ja podziwiam piękne zdobienia na twoich spodniach - Oznajmia czym wywołuje u mnie głośny śmiech. Na takie coś nigdy bym nie wpadła, chociaż tą pyskatą i wyszczekaną od zawsze była Maka nie ja.
- No cóż pomysłowe nie powiem, że nie - Mówię kiedy udaje mi się opanować mój głośny rechot który wywołał śmiech u przyjmującego.
- Dobra pomogę Ci bo ze swoim wzrostem zajmie Ci to pół roku - Dogryza mi a ja zamiast mu odpyskować spalam tak zwanego buraka i spuszczam wzrok. Kiedy stoimy tak obok siebie w ciszy i chowamy zapasy jedzenia słyszę jak moje serce wali. W duszy modlę się o to żeby on tego nie słyszał.
- Jestem Ci wdzięczna - Oznajmiam kiedy wszystko jest pochowane - Nie wiem jak mam Ci się odwdzięczyć - Mówię już ciszej nie patrząc na niego.
- Co powiesz na kawę ? - Pyta i opiera się o blat kuchenny.
- Z chęcią to kiedy ? - Odpowiadam już śmielej i tym razem patrzę się w jego oczy które są dla mnie zbyt piękne. Jeszcze myśl, że przede mną stoi mój idol powoduje, że mam ochotę piszczeć jak idiotka.
- Co powiesz na jutro wiesz tak po trzynastej - Poprawia okulary i czeka na moją odpowiedź a ja w głowie sprawdzam mój grafik wykładów aby nie było żadnych nie jasności.
- W sumie to jutro do trzynastej mam wykłady ale powinnam się wyrobić - Mówię niepewnie opierając się przy tym o ścianę.
- No to mam inną propozycję odbiorę Cię i wtedy razem pojedziemy na kawę co ty na to ? - Delikatnie się uśmiecha i uważnie mi się przygląda a ja znowu spuszczam spanikowana i zawstydzona wzrok.
- Jak na lato . A teraz chyba powinnam zabrać Martę - Odgarniam włosy które zasłoniły mi pole widzenia.
- Przydałoby się - Oboje ze śmiechem wchodzimy do mieszkania sąsiadów gdzie panuje błoga cisza którą co róż przerywa charakterystyczne chrapanie .. no pięknie moja współlokatorka śpi wtulona w przyjmującego Jastrzębskiego Węgla. Ta to się zawsze potrafiła ustawić.
- Ej laska wstajemy dzisiaj śpisz u siebie ! - Krzyczę nad nimi. Oboje wstają jęcząc .. czyli znaczy, że dobrze się bawili w swoim towarzystwie.
- Byś raz mogła się ode mnie odpierdolić - Warczy i trzymając się za głowę udaje się do mieszkania. Grzecznie żegnam się z chłopcami i wracam do mieszkania gdzie Maka tańczy z radości w kuchni .. no tak nie ma to jak zrobione zapasy na zimę .
~NASTĘPNEGO DNIA~
Siedziałam jak na szpilkach słuchając nudnego wykładu. Moi koledzy i koleżanki nabijali się, że coś ważnego mnie omija w tym momencie. Czas dłużył się niemiłosiernie a na dodatek facet tak przynudzał, że połowa studentów zasnęła na samym początku. Kiedy nareszcie wykład się skończył a ja jako pierwsza pobiegłam do wyjścia wykładowca poprosił mnie na chwilę do siebie.
- Akurat teraz ?! - Piszczę wywołując śmiech u moich towarzyszy.
- Tak teraz zostań chwilę - Mówi spokojnym tonem i siada na swoim biurku - Otóż mam propozycję stażu w jednym klubie sportowym a wiem, że ty jesteś tym bardzo zainteresowana - Zaczyna kiedy zostajemy sami.
- Ale jak, co i gdzie ? - Pytam spokojnie i podpieram się pod boki. Dlaczego zawsze takie dyskusje powstają kiedy ja się spieszę ?! Tam na parkingu czeka na mnie sam Michał Kubiak a mu się zabrało na ustawianie mi stażu ... Milena ty to jednak jesteś pojebana.
- Klub Siatkarski Jastrzębski Węgiel zaproponował mi abym swojego najlepszego studenta dał im na "wychowanie" i ja zdecydowałem, że tym studentem będziesz ty. Przemyśl to i najpóźniej odpowiedź daj mi jutro zgoda ? - Pyta na co ja mu dziękuję za propozycję i wybiegam z uczelni. Niestety się spóźniłam bo wokół Kubiaka stoją inne studentki i szczebioczą do niego. Miałam zamiar go wyminąć i wrócił do domu, ale na szczęście, lub niestety mnie zauważył.
~Misiek~
Czekałem na Maryśkę na parkingu przed jej uczelnią. Niestety wyprzedziły ją jej koleżanki i szczebiotały wokół mnie. Jak dobrze, że Milena traktuje mnie jak normalnego faceta ... no może poza jej nieśmiałością i słodkimi wypiekami na twarzy. Kiedy jakaś panienka zachwycała się moją grą zauważyłem idącą w innym kierunku Maryśkę .
- Milena ! - Zawołałem ją czym wywołałem zdziwienie na twarzach wszystkich dziewczyn. W sumie się nie dziwię ich "idol" zna taką szarą myszkę. Skąd wiem, że Milena jest szarą myszką ? To proste niedawno się tutaj przeniosła a poza tym jest nieśmiała.
- Siema Misiek - Uśmiecha się a ja na dzień dobry i może trochę prowokacyjnie ją przytulam.
- To co jedziemy ? - Pytam się a ta zdziwiona i ze swoimi słodkimi rumieńcami kiwa głową. - Przepraszam panie - Mówię do dziewczyn i otwieram drzwi Marysi.
- Nie wnikam po co to zrobiłeś - Śmieje się z mojego zachowania kiedy stajemy na światłach.
- No wiesz żeby przegonić te laski i zrobić Ci prestiż - Oznajmiam ze śmiechem. Droga do kawiarni mija nam na docinaniu sobie i śmiania się ze swoich przeżyć. Usiedliśmy przy jednym stoliku i zamówiliśmy sobie po kawie i jakimś ciastku. Kiedy kelnerka przynosi nasze zamówienie słyszmy czyjś krzyk.
- Milena kurwa nie wpierdalaj tyle słodyczy, a nie sorry mnie tu nie ma jestem głosem twojego sumienia nie przeszkadzajcie sobie - Mówi na dzień dobry Maka i dosiada się do nas.
- Za co się mścisz ? - Pyta Maryśka oddając jej jabłecznik.
- Nie zrobiłaś prania kochanie - Oznajmia i zaczyna opowiadać żenujące sytuacje które zrobiła Milena.
- Ej a czemu się nam nie pochwaliliście, że sobie tak tutaj randkujecie ? - No tak skoro jest Maka to musi być też Zbyszek. 
- Ktoś jeszcze przyjdzie ? - Pytam zirytowany. 
- Nieee - Przeciąga Marta i jak na zawołanie do kawiarni wchodzi Holmes ze swoją żoną. 
- Hej dosiądźcie się ! - Woła ich Zbyszek za co wkurzony ja piorunuję go zabójczym wzrokiem. Reszta "randki" toczy się tak, że siedzieliśmy przy tym stoliku w dziewięć osób. A to dlatego, że dołączyli się jeszcze Malinowski i Polański. Wkurzony wróciłem do domu z Mileną na piechotę. Moim samochodem wrócił Zbyszek bo stwierdził, że mu się to należy. Przynajmniej jakiś czas spędzę z nią tak sam na sam.
- A co powiesz na spacer po parku wiesz tak przed obiadem dobre na trawienie - Wymyśliłem na poczekaniu na co ta nieśmiało się zgodziła. Szliśmy wolnym krokiem rozmawiając na jakieś błahe tematy. Przynajmniej dowiedziałem się, że Milena studiuje medycynę i pochodzi z trójmiasta. 
- Dzięki za kawę - Śmieje się kiedy stajemy przed drzwiami do jej mieszkania. 
- Z chęcią to kiedyś powtórzę - Uśmiecham się i lewą dłonią opieram się o drzwi do jej mieszkania. 
- Ja też, ale bez udziału Maki, Zibiego, Mateusza, Łukasza, Russella i jego wybranki - Wylicza z uśmiechem. 
- A co byś powiedziała na kibicowanie mi ? - Pytam nie śmiało. Kiedy Maryśka patrzy się na mnie z niedowierzaniem drzwi się otwierają i wybiega uśmiechnięta Maka. No tak nawet w takim momencie nie możemy być sami. 
~Maka~
Czekałam ze Zbyszkiem pod drzwiami mojego mieszkania i słuchałam jak nasze dwa gołąbeczki rozmawiają. W sumie jest mi cholernie głupio, że przerwałam im tą randkę, ale ja muszę dopilnować, żeby ta nie zachowywała się jak napalona fanka. 
- A co byś powiedziała na kibicowanie mi ? -  Słyszę pytanie Michała i z uśmiechem otwieram drzwi. 
- Zbyszek już mnie zaprosił - Chwalę się Maryśce i pokazuje jej wejściówkę. W sumie nie przepadam za siatkówką, ale skoro sam siatkarz daje mi karnet to ja tam będę regularnie chodziła i podziwiała chłopców w akcji. 
- Już jej karnet wyrobiłeś ?! - Podnosi głos Misiek na co Zibi tylko się śmieje i kieruję się w stronę swojego mieszkania. 
- Co do zaproszenia - Mówi nieśmiało Milena - Z chęcią będę wam kibicowała - Posyła mu uśmiech i idzie do siebie. Ludzie gdybyście widzieli jego minę ! No normalnie facet się zakochał ! Żegnam się z nim i idę do Mileny która przez resztę dnia jest na mnie wściekła, że mieszam się w jej życie. 
- Ugotuję Ci obiad ale już tak nie przeżywaj - Oznajmiam czym jeszcze bardziej ją wkurzam i doprowadzam, że siedzi zamknięta u siebie i się uczy. Po obiedzie przypominam sobie, że w sumie ja też mam sporo nauki i ten wieczór spędzę z kubkiem kawy i książkami. 
 ________
Witam ! Dziękuję bardzo za wszystkie komentarze ! Otóż mam sporo rozdziałów do przodu więc nie martwcie się o zawieszenie :P . Rozdział zostawiam wam do oceny :) . Pozdrawiam i liczę na komentarze Wredota ^^

9 komentarzy:

  1. czemu Maka taka jest. ? no kurde xd. a tak się romantycznie zrobiło i tu nagle takie coś... ehh. ;p czekam na kolejny. ; )

    OdpowiedzUsuń
  2. Zamordowałabym Makę :) No serio jak można przerwać taki zajebisty moment ?! Ja się pytam jak ?! Kochana Milena ma tą cierpliwość :) No tak fanki Kubiaka są wszędzie. Czekam na kolejny ;) -Dariaaa-

    OdpowiedzUsuń
  3. Czekam na następny (sorry, że taki krótki komentarz, ale mordy moje mnie wczoraj i dzisiaj wymęczyły i dzisiaj mają zamiar jeszcze :D) Pzdr ;*

    OdpowiedzUsuń
  4. Głupia Marta przerwać randkę ?! Nie no zamordować ją trzeba :P Dodawaj szybko kolejny !

    OdpowiedzUsuń
  5. One na meczu ?! Ocho to będzie zabawne . Dodawaj szybko 3 :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Wreszcie udało mi się nadrobić zaległości i muszę powiedzieć, że w porównaniu z tym, co pisałaś kiedyś, poprawił się trochę Twój styl pisania, chociaż jeszcze dużo błędów rzucało mi się w oczy. Mam tutaj na myśli powtórzenia wyrazowe, nieco stylistyki i układ notek. W ostatnim chcę powiedzieć, że powinnaś pomiędzy perspektywą jednego i drugiego z bohaterów zrobić parę wierszy odstępu, gdyż albowiem, zlewa mi się to i powoduje wrażenie długiego rozdziału. Poza tym wszystko jest okej i naprawdę masz lepszy styl pisania niż kiedyś. Pozdrawiam ; )
    Ps.
    Opowiadanko dodaję oczywiście na listę czytanych ; )

    OdpowiedzUsuń
  7. Cieszę się, że Maryśka przełamuje swoją nieśmiałość. W sumie poszło jej dosyć szybko i łatwo, ciekawa jestem czy stanie się tak wygadana jak Maka? Co do Maki... Nieco mnie zirytowało, że tak wcina się w spotkania Michała z Maryśką ;| Nie rozumiem tego zachowania :/ Pozdrawiam ;)

    OdpowiedzUsuń
  8. Oczywiście robisz kilka błędów, ale każdy człowiek popełnia jakieś błędy, szacun !

    OdpowiedzUsuń
  9. Ahhh muszę ci coś powiedzieć. Zakkochałąm się w tym blogu !!! Rozdział świetny ! Wyjście do sklepu było fajne. I nieźle Misiek dał popis przed koleżkami maryśki. Za to ta randka w 9 osób była bardzo interesująca. ;P hahahaha Szkoda mi ich troche ale na spacerku byli sami;D Juz sie nie moge doczekać meczu :d Oj bedzie ciekawie w to nie wątpie. :p
    POZDRAWIAM ;***

    OdpowiedzUsuń