wtorek, 29 maja 2012

8. Fanka


~Maryśka~
Dzisiaj jest wyjątkowy z wyjątkowych dni ! . Otóż, dzisiaj wszyscy sportowcy Jastrzębskiego jadą na wielkie rozdanie nagród i wybrani otrzymają nagrody. Misiek i Zbyszek są nominowani w kilku kategoriach, więc zostałam zaproszona przez Miśka, aby mu towarzyszyć. Ogólnie zaciesz miałam taki, że do tej pory szczerzę się jak idiotka. Przecież to jest coś ! Sam Michał zaprosił mnie na coś ważnego dla niego ! . Z maseczką na twarzy i susząc paznokcie wchodzę do salonu, gdzie moja współlokatorka siedzi na kanapie w dresie i płacze oglądając jakiś beznadziejny brazylijski serial.
- Maka kurwa za dwie godziny przychodzą chłopacy ! - Krzyczę i wyłączam jej telewizor.
- Niee ja chcę wiedzieć kim jest ojciec Pablito ! - Płacze i rzuca się na ziemię.
- Powiem Ci ... ojcem Pablito jest Roberto a teraz dupa w troki i chodź się szykować - Podnoszę ją z ziemi na co ta krzyczy, że przeze mnie nie będzie mogła oglądać następnych stu odcinków bo już zna zakończenie. - Ja żartowałam - Oznajmiam i siłą zanoszę ją do pokoju, gdzie z szafy wyjmuje jej ciuchy na dzisiejszą galę.
- Nie idę ! Pan Be mnie nie zaprosił a poza tym ja i takie imprezy to błąd - Zapiera się i obrażona siada na łóżku.
- Zaprosił wiesz ten tekst, że fajnie by było i że ładnie byś wyglądała w sukience to było zaproszenie a więc zrób mi tą przysługę i jedź ze mną bo ja sama tam nie wytrzymam - Nalegam. Po mojej deklaracji, że będę jej gotowała obiady przez tydzień, ulega. Po godzinnym szykowaniu się ubrałyśmy sukienki i stojąc na przeciwko siebie krytykowałyśmy swoje wybory ... ale wiecie tak z uśmiechem.
- Twoja kiecka jest straszna Kubiak będzie musiał użyć nożyczek żeby ją z Ciebie zdjąć - Mówi poważnym tonem chodź na twarzy widnieje jej uśmiech.
- A ty masz tyle tapety na ryju, że jak Cię Zbyszek dotknie to będzie się musiał przez tydzień szorować - Odgryzam się i słyszę wejście smoka Kubiaka i Bartmana.
- Ej laski czy wy musicie się tak kłócić ? - Mówi Bartman i zamiera kiedy widzi Martę - O Boże jak ty ładnie wyglądasz - Uśmiecha się.
- Wiem o tym a ty mógłbyś chodź raz spojrzeć w lustro - Wkurzona wychodzi z mojego pokoju a za nią leci Zbyszek. Zostałam sama z Michałem ... taki układ bardzo mi się podoba.
- Ty też bardzo ładnie wyglądasz i żeby zdjąć tą sukienkę nie potrzebuję nożyczek - Śmieje się i kładzie swoje ręce na moim pasie.
- No tak lepsze będą nożyce do cięcia drutu - Pokazuje mu język i zarzucam ręce na jego szyje.
- Mam nadzieję, że twoja matka nam nie przeszkodzi - Uśmiecha się i wpija się w moje usta. Nasze języki tańczą dziki taniec do czasu aż z krzykiem nie wbiega Marta.
- Wiedziałam, że nie mogę Ci ufać chodź ! - Krzyczy i ciągnie mnie do wyjścia.
- Ogarnij się ja Cię proszę - Strzelam sobie tak zwanego facepalma.
- Ogarnę się jak ojciec twojego faceta mnie przeprosi ! - Drze się więc Kubiak ciągnie za sobą Zbyszka.
- Mów ! - Wydziera się na co Bartman rzuca oschłe przepraszam.
- Nie wybaczam - Odpowiada z uśmiechem i wychodzi z mieszkania.
- Marta kurtka ! - Krzyczę zakładając szpilki i zabierając swój płaszcz.
- Nie potrzeba mi - Odkrzykuje, ale po chwili wraca i zabiera płaszcz. No tak zimna, pada śnieg a ta wychodzi ubrana tylko w sukienkę i szpilki. Wsiedliśmy do samochodu Miśka, oczywiście nasi "rodzice" nie pozwolili, abym siedziała obok Michała, więc siedzę z tyłu obok Bartmana który cały czas kłóci się z Maką, która zajmuje miejsce z przodu i co róż flirtuje z Michałem żeby wkurzyć Zbyszka ...fajnie, że myśli o mnie. Mając ich wszystkich dość wysiadłam z samochodu i od razu zostałam zaatakowana przez piszące fanki i paparazzi. Michał jeszcze dla prowokacji objął mnie i zaprowadził do wejścia.
- Śmierdzisz !! - Wydziera się Marta kiedy siadamy przy stoliku - Dobra zobaczyli mnie z tobą, zrobiłam dobre wrażenie, a teraz pozwólcie mi wrócić do domu !! - Krzyczy i kładzie głowę na stole. Lekceważymy jej krzyki i zaczynamy rozmowy z innymi sportowcami. Kiedy cała gala się zaczyna Marta wyjmuje lizaka i nie słuchając nikogo, specjalnie go głośno liże ... zawsze myślałam, że lizak to najcichsze danie .. myliłam się ! Można nim zrobić taki hałas, że facet na scenie nie wie co ma powiedzieć i jak się zachować.
- Pani się uspokoi bo panią wyprowadzimy - Oznajmia ochroniarz który co róż kręci się przy naszym stoliku. Ciekawe dlaczego ?
- Jee ! Nareszcie proszę pana tylko o to mi chodzi jestem tutaj wbrew własnej woli zostałam porwana ! Ten wieśniak powinien iść siedzieć ale bardziej za twarzowe a nie za to, że mnie porwał - Żali się ochroniarzowi, przez co wszyscy na sali leżą ze śmiechu a Zbyszek skompromitowany udaje się do łazienki - Widzicie on co dziesięć minut sika albo sobie wali, nie wiadomo ty idź sprawdzić - Oznajmia i pokazuje na jakaś starszą panią która ledwo się rusza. Niestety babcia zaczęła się z nią kłócić i opowiadać jak to było za czasów jej młodości. Nareszcie Marta się opanowała, ale usiadła przy innym stoliku i zarywała do koszykarza. Ja natomiast uspokajałam Michała który kiwał się w przód i w tył powtarzając, że Zibi go zabije jeżeli dostanie nagrodę dla najlepszego sportowca roku. W sumie co się dziwić ? Bartman jak na razie nie dostał żadnej nagrody, a Kubiak już pięć dwie są za najlepsze wrażenie, inna za największe ciacho powiatu i ogólnie tak jest obładowany w statuetki.
- A nagrodę dla najlepszego sportowca roku dostaje ... - Mężczyzna przerywa, bierze oddech, Kubiak się we mnie wtula a Marta krzyczy, że ten facet jest nieudacznikiem i niech zacznie sobie kopać grób. Wkurzony facet zaprasza ją na scenę, aby ta dała nagrodę ... ja pierdole najgorsza gala ! Nie dość, że Marta nam zrobiła takiej siary to jeszcze teraz kogoś na pewno ośmieszy.
- A winner is ... - Mówi do ściany na co facet odwraca ją przodem do nas - O ludzie ja się stresuje przy ludziach - Śmieje się i otwiera kopertę - Pan przeczyta bo to nie wyraźnie napisane - Oznajmia i daje mężczyźnie kopertę. Biorę w dech i kiedy pada imię i nazwisko Michała słyszę przekleństwa Bartmana i widzę jak ten idzie na scenę i odbiera za Kubiaka nagrodę.
- Jestem zaszczycony nie spodziewałem się takiego wyróżnienia - Mówi do mikrofonu.
- Ale to nie ty wygrałeś a mówią, że to ja jestem ta tępa - Przewraca oczami i schodzi ze sceny. Popycham Michała na co ten biegnie na scenę, chwile szarpie się z Bartmanem ale w końcu wychodzi na jego. Odbiera swoją nagrodę, obiecuje, że nigdy więcej nie przyprowadzi tu Marty na co ona krzyczy, że nadal nie wie kim jest ojcem Pablito i razem ze mną wychodzi.
~Maka~
Gala się nareszcie skończyła, zrobiłam sobie siarę i zapewne teraz będą mnie wytykać palcami, ale w sumie to i tak było pewne więc wisi mi to za przeproszeniem. Michał schował statuetki do bagażnika i kłócił się ze Zbyszkiem kto będzie prowadził i komu należą się nagrody. Zmęczona Milena wsiadła do samochodu ze słuchawkami w uszach.
- Ja prowadzę wsiadajcie, albo odjeżdżam - Warczę i siadam za kierownicą. Chłopacy zgodzili się i usiedli. Zbigniew usiadł obok mnie i całą drogę kłócił się ze mną, że to przeze mnie nie wygrał. Tsa bo najważniejsze jest pogodzenie się z porażką. Kiedy drę się na Zbyszka, że przez niego teraz Kubiak tuli się do mojej córki na tylnym siedzeniu Milena wyjmuje słuchawki.
- Ja pierdole Marta co ty odwalasz ?! - Krzyczy na mnie.
- Jak to co bawię się w kierowcę - Śmieje się i przyspieszam.
- Kurwa co wy zrobiliście ona nie zdała siedem razy ! - Krzyczy na co Kubiak z przerażeniem zaciąga ręczny powodując, że samochód staje dęba na środku ulicy ... ja na piechotę nie będę wracać.
- Nie siedem ... osiem - Odpowiadam ciszej na co Bartman wydziera się na mnie, że jestem idiotką i mnie się powinno w psychiatryku zamknąć. Kiedy tak drzemy się na siebie podjeżdża policja i mój zaprzyjaźniony policjant puka w szybę. - Boże znowu ty zawsze psujesz mi zabawę ! - Krzyczę na Rafała.
- Tak Marta też się cieszę, że Cię widzę - Oznajmia i wyciąga swój zeszycik do mandatów - Dokumenty i prawo jazdy proszę - Dodaje swoim służbowym tonem.
- Już to przerabialiśmy ! Nie zdałam, nie zdam i nie zdaje ? - Myślę nad odmianą - Ej jak to się odmienia ? Bo wiecie czas przeszły nie zdałam, czas teraźniejszy nie zdaje to czas przyszły nie zda ? - Pytam drapiąc się po brodzie.
- Nie wiem, nie jestem polonistą wychodź z samochodu - No tak on nie jest twórczy, ani pomysłowy.
- Znowu na Rafał pomyśl dziewiąty mandat już nie będzie fajny, ani oryginalny - Oznajmiam wysiadając z samochodu.
- Coś mnie ominęło ? - Pyta Milena stając obok mnie - Panie Rafale nie może pan jej odpuścić ? - No tak nie ma to jak poprawianie sobie cycków których się nie ma.
- Ej Darek odpalaj silnik mamy koleżankę do odstawienia na posterunek - Woła Rafał i zakuwa mnie w kajdanki.
- Ej no nie ma tak jak znowu odstawi mnie policja rodzice zabiorą mi jedzenie ! - Płacze wsiadając do radiowozu .
- A ty co się cieszysz pana też zapraszamy - Krzyczy na Bartmana i wrzuca go do środka.
- Nie błagam nie ! Jak on też ma jechać to ja już wolę iść na piechotę ! - Płaczę, ale to nie pomaga bo kochani policjanci zamykają drzwi i wsiadają do środka - Milena nakarm Wafla i powiedz mu, że niedługo wrócę ! - Krzyczę do Maryśki na co ta tylko mi ze śmiechem macha i prowokacyjnie całuje Michała.
- Panowie wy nie możecie ich tak zostawić ! Oni się zgwałcą ! A ta dziewczyna jest nieletnia ! - Krzyczy Zbyszek. A to niby ja jestem żałosna. Policjanci lekceważą go i śmieją się z naszej kłótni. No cóż w sumie nawet nie wiem o co się kłócimy, ale teraz jestem tak wkurwiona na niego, że szok. 
- Wiesz co mam dla Ciebie idealną nagrodę największy chuj powiatu - Oznajmiam na co szanowni panowie w niebieskich mundurach śmieją się jak głupi i stają na poboczu. 
- A ja dla Ciebie za najmniejszy tyłek w powiecie - Warczy patrząc się na mnie z wyższością. Nie wytrzymałam i dałam mu tak zwanego chlapa. Uderzyłam go tak mocno, że uderzył dodatkowo głową w szybę. Zaczęłam się śmiać, jaka z niego jest pizda. Trzeba być nim, żeby od zwykłego liścia uderzyć głową o szybę, teraz tylko i wyłącznie czekam na jego łzy.
- Czy ty musisz być, aż tak brzydki ? - Pytam kiedy nasza kłótnia powraca z jeszcze większą siłą i wulgarnością. 
- A czy ty musisz być taka tępa ?! - Odpyskowuje na co ja wydzieram się, że ja mogę przestać udawać być głupią, ale on twarzy nie zmieni. Jedziemy już ponad godzinę a ja i ten mutant robimy się śpiący. Opieram się o zagłówek fotela i patrzę się na niego. 
- Twoja mama to musi Cię nienawidzić co ? - Pytam. 
- Jasne oczywiście masz racje - Ziewa . 
- Patrząc na Ciebie jestem pewna, że aborcja powinna być dozwolona - Dodaje tak samo ziewając. 
- I vice versa - Przeciąga się i patrzy na zegarek . 
- O jezu Rafał przez Ciebie Zbyszek nie obejrzał dobranocki ! - Krzyczę powodując śmiech u funkcjonariuszy. 
- A Marta nie obejrzała Animal Planet znowu nie porozmawiasz ze swoją mamusią, nie ? - I już się mój przeciwnik rozbudził . 
- Ej a mama rodziła Cię w nocy bo się Ciebie brzydziła i wstydziła prawda ? - Pytam na co on nic mi nie odpowiada tylko z furią w oczach wpatruję się w jakiś punkt za oknem - Ha ! Wygrałam wyprowadziłam Cię z równowagi ! - Cieszę się i opieram głowę o chłodną szybę. Za oknem tak pięknie pada śnieg a ja siedzę w radiowozie. Przymykam powieki i nawet nie wiem kiedy zasypiam. 
~Zibi~
Kiedy wredna blondyna zasnęłam odetchnąłem ze spokojem. Zapłaciłem policjantom dzięki czemu dali pouczenie i odstawili nas do domu. Mądra panna Mileszewska tak mocno spała, że nie dało się jej obudzić. Zirytowany wziąłem ją na ręce i zaniosłem do swojego mieszkania bo po pierwsze nie mam kluczy do jej mieszkania, a po drugie w jej mieszkaniu teraz siedzi Michał i Milena a ja nie zamierzam wchodzić podczas seksu. Położyłem ją na kanapie i przykryłem kocem. Zmęczony usiadłem w fotelu z piwem w ręku. Biorę głęboki oddech i otwieram puszkę powodując tym samym otwarcie oczu Maki. 
- Co ja tu kurwa robię ?! -  Krzyczy na dzień dobry. 
- Śpisz bo zasnęłaś w radiowozie - Oznajmiam i biorę łyk chmielowego napoju. 
- jasne, jasne zgwałciłeś mnie ! - Wydziera się i biegnie do mojego pokoju. Lekceważę ją i kiedy opróżniam puszkę piwa i jestem pewien, że jej nie uduszę udaję się do swojej sypialni, gdzie jej nie ma. Zdziwiony wchodzę do garderoby gdzie na ziemi siedzi Maka i krzyczy, żebym nie zamykał drzwi. Niestety zamknąłem i przypomniałem sobie, że zamek coś ostatnio szwankuje i nie można wyjść. 
- Kurwa pięknie - Krzyczę i siadam na ziemi. - Czemu ubrałaś moją bluzkę ? - Pytam widząc, że Marta ma na sobie moją czarną koszule .
- A co mam paradować w sukience ogarnij się ! - Krzyczy i każe mi się położyć. 
- Po co ? 
- A po to, że chcę spać a ty jesteś miękki więc dawaj - Warczy. 
- Położę się jak mnie przeprosisz ! - Wytykam jej język. Zaczynamy się jeszcze gorzej kłócić niż kiedykolwiek. Rzucamy w siebie moimi ubraniami, wydzieramy się a wiecie o co ? O to, o co się pokłóciliśmy bo ani ja, ani ona nie pamięta tak właściwie o co.
- Jesteś męską dziwką ! Kurwą bez wyczucia która chciałaby pouczać i przy okazji nogi na plecy zarzucać ! Jesteś taką materialną męską dziwką ! - Wydziera się.
- A ty zjebaną prostytutką ! - Odkrzykuje jej za co dostaje w twarz - Kiedyś Ci oddam ! - Wydzieram się i łapie jej rękę, czym hamuje kolejne uderzenie.
- Nie chcę Cię znać jesteś jebanym gejem ! - Wydziera się .Nie wiem co mnie podkusiło, ale swoim ciężarem przygniotłem ją do ściany i zacząłem całować. Nie opierała się, raczej jeszcze mocniej i zachłanniej odwzajemniała moje pocałunki. Rozpalony i podniecony do granic możliwości wyważam drzwi i całując ją przenoszę się z nią na łóżko ... seks na zgodę zawsze spoko.
~Misiek~
Nareszcie po prawie miesiącu znajomości mam tą przyjemność być tak blisko Mileny i mieć pewność, że ta dwójka nam nie przerwie. Zza ściany słychać krzyki wymieszane z jękami, ale lekceważymy to i wtuleni w siebie oglądamy jakiś film.
- Teraz się bzykają - Oznajmia Milena pogłaśniając film. 
- Ja tam nie wiem nie słucham ich jęków - Śmieje się i ściągam okulary. Jak na dzisiaj wystarczy mi noszenia ich na nosie. 
- Zajebiste okulary - Zakłada na nos okulary i każe mi sobie zrobić zdjęcie. Robię jej kilka zdjęć i ze śmiechem ściągam jej z nosa moją własność. 
- Obyś nigdy nie musiała ich nosić - Posyłam jej uśmiech i ziewając przecieram dłonią twarz. 
- Chodź pójdę Ci pościelić - Ciągnie mnie za rękę - Prześpisz się dzisiaj tutaj - Uśmiecha się do mnie. 
- A ty gdzie ? - Pytam patrząc jak użycza mi swojego łóżka. 
- Na kanapie mogłabym w łóżku Marty, ale dla swojego bezpieczeństwa wolę w salonie - Ona jest niezwykła. Jest taka kochana, wyrozumiała, czuła. Przeciwieństwo moich wszystkich byłych dziewczyn. 
- Nie ma mowy jak już to ja się prześpię na kanapie ! - Wychodzę z jej sypialni. Nareszcie ściągam ten krawat i koszule. 
- Nie wydurniaj się i idź ... - Urywa i z wrażenia upuszcza poduszkę i koc które niosła. 
- Ee sorry - Mówię zmieszany. W końcu stoję przed nią w samych bokserkach. 
- Przyniosłam sobie pościel idź do łóżka już jest gotowe - Wymija mnie i kładzie się na kanapie. 
- Nie irytuj mnie - Przewracam oczami i biorę ją w ramiona - Sorry memory dzisiaj śpisz u siebie a ja na kanapie ! - Oznajmiam stanowczym tonem i zanoszę ją do łóżka. 
- Nie będę tu spała ! - Krzyczy i siada na łóżku. 
- Ja też nie - Kładę się obok niej. Po jakiejś godzinie rozmawiania, śmiania się i patrzenia się w sufit moja dzielna towarzyszka zasnęła. Przykryłem ją kołdrą i delikatnie pocałowałem w czoło. Nie mogłem się powstrzymać i sam nie wiem dlaczego zajrzałem jej do szafki. 
- Ja pierdole - Powiedziałem na głos widząc plakaty, szaliki, zdjęcia i Bóg wie co jeszcze znajduję się w tej szafce - Zakochałem się w mojej fance - Oznajmiam przerażony widząc kolaż z moich zdjęć. Szybko odkładam go na miejsce i idę do salonu, gdzie siadam na kanapie i próbuję to wszystko ułożyć w jedną, logiczną całość. Po pierwsze przyznałem, że się zakochałem a po drugie to nawet słodkie, że moja wybranka jest lub była moją fanką i mi wiernie kibicowała. Z uśmiechem na ustach kładę głowę na poduszkę i przykrywam się kocem który Marysia przygotowała dla siebie. 
- Michał Kubiak się zakochał no to pięknie - Mówię sam do siebie i zasypiam. 
_____
Przepraszam, że dopiero teraz ! Tak wiem na dzień dobry przepraszam, ale to dlatego, że podczas gry w siatkówkę na naszym kochanym WF-ie uszkodziłam sobie kciuk prawej dłoni i do tego jakiś mięsień tej dłoni ... tak jestem wyłączona z pisania itp. Będę musiała wszystko nadrabiać, ale to później ; D . Dobra koniec żalów ! . Mam nadzieję, że rozdział się podoba no i dziękuje bardzo za wszystkie komentarze ! : D . Ociekacie zajebistością ! ; D . Pozdrowienia z Trójmiasta^^ MikaxD ewentualnie Wredota^^

środa, 16 maja 2012

7. Remont


~Maryśka~
Okropne słońce i okropne rolety które zapomniałam naciągnąć. Dlaczego musiałam się obudzić kiedy śnił mi się Michał ?! Pytam się za jakie grzechy! . Marudząc pod nosem na brak litości tego świata wchodzę do kuchni i otwieram lodówkę. Wyjmuje z niej sok i mając głowę nadal w lodówce opowiadam Marcie sen.
- Ale on jest taki boski i ten jego uśmiech - Szczerzę się sama do siebie i widzę, że w kuchni nie ma Marty. Zdziwiona zamykam lodówkę i widzę śmiejącego się Kubiaka.
- Wiedziałem, że Ci się podobam - Śmieje się a ja spiekam tak zwaną cegłę i biegnę do pokoju, z zamiarem ubrania się w normalne ciuchy. Pospiesznie założyłam na siebie czarną bokserkę, stare wytarte dżinsy. Włosy związałam w wysokiego kitka i z nadal czerwonymi polikami weszłam do kuchni.
- Nie to żeby coś bo Cię lubię i toleruję, ale co ty do chuja pana robisz w moim mieszkaniu i gdzie jest Martusia ? - Pytam siadając do stołu.
- W twoim mieszkaniu aktualnie stoję, Maka mnie wpuściła bo zaspałaś i nie dało się ciebie obudzić więc wziąłem wolne i ten dzień spędzimy dzisiaj razem - Uśmiecha się i podaje mi jajecznicę.
- I specjalnie dla mnie nie poszedłeś na trening ? - Dopytuje się wcinając śniadanie przyrządzone przez chłopaka.
- Masz wysoką samoocenę - Śmieje się i nalewa mi sok pomarańczowy. - Niee po prostu to był pretekst żeby nie iść na trening, a Marta pojechała na wykłady - No i wszystko jasne. Moja kochana przyjaciółka zamiast mnie obudzić lub postarać się mnie obudzić poszła na wykłady.
- To co zamierzasz dzisiaj robić ? - Pytam odstawiając pusty talerz po śniadaniu do zlewu - A i dzięki za pyszne śniadanie - Posyłam mu uśmiech i wracam na swoje poprzednie miejsce.
- Ogólnie to pomyślałem, żeby zrobić remont w pokoju Maki wiesz zamalować tą ścianę do póki tego gościa jeszcze nie ma - W odpowiedzi kiwam mu głową i idę ubrać się w ciuchy na wyjście, to znaczy: czarne dżinsy rurki, niebieski sweter a na nogi swoje ukochane czarne kozaki na obcasie. Ubrałam płaszcz i chwilę poczekałam za nim ten się ubierze i znajdzie klucze do swojego mieszkania. Po krótkiej sprzeczce jakim samochodem jedziemy poszliśmy na kompromis i jedziemy moim samochodem, ale prowadzonym przez Michała. Kupiliśmy dwie puszki farby i jakieś inne dziwne rzeczy, które zdaniem Kubiaka są nam niezbędne do remontu pokoju Maki. Ubrana w krótkie spodenki i bluzkę Maki .. ja swoich ciuchów nie będę poświęcała do czegoś co powinna robić ta blondyna. Kubiak miał na sobie koszulę Zbyszka i taką samą dał mi żeby wyglądała profesjonalnie.
- Nie wiem czy zauważyłeś ale ta koszula jest dla mnie jak prześcieradło - Żalę się podwijając rękawy.
- Trzeba było rosnąć a nie ładnieć - Mówi i po chwili robi się czerwony niczym cegła.
- Dobra zmieńmy temat - Oznajmiam otwierając farbę. Najpierw pomalowaliśmy ścianę na takie brzydkie coś. Mój towarzysz oznajmił, że to musi być, ponieważ dzięki temu farba nie będzie się łuszczyła, czy coś w tym stylu, następnie włączyłam muzykę bo nie byłam w stanie bez niej pracować. Wywijając tyłkiem i śpiewając malowałam ścianę na ulubiony kolor mojej współlokatorki, czyli fioletowy.
- Malować to ty nie potrafisz - Dogryza mi Michał i podchodzi do mnie od tyłu - To się robi tak - Mruczy mi do ucha i rusza moją ręką w górę i w dół.
- Spierdalaj potrafię malować ściany - Odpycham go i dokańczam swoją pracę. Na koniec pomalowaliśmy czymś bezbarwnym w celu zapewnienia ochrony, tzn. gdyby Maka znowu popisała ścianę wystarczy umyć ją specjalnym płynem który już kupiłam i napisów ani obrazków już nie będzie.
- Piątka - Śmieje się Michał i przybija mi piątkę. Liczyłam na jakieś lepsze podziękowanie więc wzięłam pędzel brudny od farby i machnęłam mu nim po twarzy - O nie ta zniewaga krwi wymaga ! - Krzyczy i maluje mi ręce farbą. Zachowujemy się jak dzieci dopóki do mieszkania nie wchodzi Marta a za nią nadal wkurzony i obrażony Zbysław.
- Co wy robicie ? - Pyta Marta przyglądając się nam. W tym momencie wyglądamy jak fioletowe smerfy. Jak dobrze, że jednak nie wzięliśmy tej niebieskiej farby.
- Polujemy na smerfy - Śmieje się i wyrzucam puste puszki po farbie.
- Dobra nie wnikam, dzięki, że pomalowaliście tą ścianę - Uśmiecha się i chcę mnie przytulić, ale w ostatnim momencie przypomina sobie, że jestem mokra od fioletowej farby a ona nie będzie poświęcać swojej ulubionej bluzki.
- Nie ma za co - Uśmiecha się Michał i idzie wyrzucić śmieci. Z takim to jest dobrze żyć, bez gadania zrobił śniadanie, śmieci wyrzucił.
- Wiecie co idę się wyszorować - Ze śmiechem idę do łazienki, gdzie przez dobrą godzinę doprowadzam się do porządku. Nigdy więcej nie maluję pokoju, niech nawet nikt nie myśli, że będę o coś takiego ubiegała. Ja jednak zostanę tym lekarzem i będę się jedynie martwiła kogo mam zbadać.
~Maka~
Milena i Michał poszli doprowadzić się do porządku więc zostałam sama ze Zbyszkiem który siedział na przeciwko mnie i czekał, aż wymięknę i go przeproszę. Niech nawet na to nie liczy, to nie była moja wina to on robił jakieś problemy i ma jakieś wąty do mojej osoby.
- Wiem, że pękniesz - Oznajmia z cwaniackim uśmiechem opiera się o oparcie fotela.
- Zdziwisz się ja nie przepraszam bez powodu - Warczę i sprawdzam godzinę na zegarku.
- Ale ty masz powód - Uświadamia mi i siada obok mnie - Powiesz, że Ci przykro i wszystko będzie jak dawniej - Prowokuje mnie i głaszczę swoją dłonią moje plecy.
- Spierdalaj nie przeproszę Cię - Krzyczę i wstaje z tej zjebanej kanapy. Kieruję się do kuchni gdzie wypijam sok Mileny. Trudno odkupię jej go.
- To nie wiedz, że ja czekam - Krzyczy z korytarza i wychodzi. Co za nadęty bufon ! Myśli, że skoro jest siatkarzem to wszystko mu wolno i nic nie musi robić. Wkurzona wyrzucam pustą butelkę Frugo i widzę w drzwiach kuchni Milenę w samym ręczniku który zasłaniał jej jedynie biust i tyłek.
- Chcesz się wyżalić ? - Pyta pokazując na śmietnik w którym leży pusta butelka.
- Nie sama sobie poradzę a co do soku to Ci go odkupię - Uświadamiam jej i idę do pokoju, gdzie kładę się na łóżku i wtulam się w mojego kochanego Stasia.
- Dobra dobra już spowiadaj się - Oznajmia i siada na krześle przy moim biurku. Nie wytrzymuje i opowiadam jej wszystko. Od meczu na którym się całowaliśmy i zostaliśmy "parą" aż do dzisiaj kiedy on zachowuje się jak wielki gwiazdor.
- Olej go niech sobie przemyśli jak się zachowuje - Posyła mi uśmiech i idzie do pokoju, żeby w końcu się w coś ubrać. Ja go pierwsza nie przeproszę może marzyć i śnić po nocach, ale ja tego nie zrobię. Nie zrobiłam nic złego to on zaczął więc niech on przeprosi, proste.
~Misiek~
Miałem dość wywodów Zbyszka na temat Maki więc wysłałem sms'a Maryśce z propozycją spaceru. Na moje szczęście się zgodziła więc sprzedając kit Zbyszkowi, że idę coś załatwić idę na spacer z moją ulubioną sąsiadką. Szliśmy kiedy zaczął padać śnieg. No tak w tym roku zima nie źle nas obrodziła dookoła zaspy i co róż nowy śnieg spada z nieba.
- Kurwa misiek weź przekonaj Zbyszka żeby przeprosił Make bo tak to się nigdy nie przeproszą i do końca życia oboje będą się nam żalić - Oznajmia Maryśka poprawiając rękawiczki.
- Ale ja nic nie zrobię ten dekiel jest uparty jak osioł nic się nie da zrobić - Wzdycham i obejmuję dziewczynę, pod pretekstem chłodu.
- Tobie jest zawsze zimno weź zainwestuj w sweter, co ? - Śmieje się kiedy przytulam ją do siebie.
- Po co skoro mogę wtedy Ciebie tulić ? - Oznajmiam i wrzucam ją w zaspę.
- Idiota ! - Krzyczy i rzuca śniegiem tak, że zamiast trafić we mnie trafia w jakąś babcię.
- Boże strzelają !! - Wydziera się babcia i slalomem biegnie do wyjścia z parku. Razem z Mileną śmiejemy się jak idioci. Pomogłem jej wstać i przyciągnąłem ją do siebie. 
- Masz piękne oczy - Oznajmiam zaczarowany ich kolorem. 
- Ty również - Odpowiada cicho. Powoli zbliżam swoje usta do jej i w głowie mam ludzika który skacze i tańczy z radości. Kładę dłoń na jej policzku i powoli muskam swoimi ustami jej wargi, ona natychmiast zarzuca mi ręce na szyję i zachłannie się w nie wpija. Ludzie jest mi tak dobrze, tak cudownie i jeszcze ta świadomość, że ją całuję. 
- MILENA ! MICHAŁ ! - Słyszymy krzyki przez co natychmiast odrywamy się od siebie. 
- To tak wygląda ta twoja sprawa bankowa ?! - Wydziera się Zbyszek. 
- Mówiłaś, że idziesz do sklepu a nie na lizanie się z Kubiakiem ! - Drze się Marta i chwyta za rękę Milenę - Droga panno w tym momencie straciłaś moje zaufanie pożegnaj się z kolegą więcej go nie zobaczysz dopóki jego ojciec mnie nie przeprosi - Wydziera się i siłą ciągnie Maryśkę do domu. 
- Młody człowieku przegiąłeś nie zobaczysz kieszonkowego do końca miesiąca - Wydziera się Zbyszek i ciągnie mnie do domu. W mieszkaniu dał mi wykład o zaufaniu i jakichś tam innych sprawach. W sumie go nie słuchałem bo nadal przeżywałem ten pocałunek. Będę musiał go powtórzyć. Zamknąłem się u siebie w pokoju i napisałem sms'a Milenie. 
"Siema Młoda, jak tam ? Dostałaś szlaban ? ; >" . Nie zdążyłem odłożyć telefonu bo już dostałem odpowiedź : "Siema Stary ;) . Nie dostałam ;p Wiesz zagroziłam jej, że się wyprowadzę xd" odpisałem : "Spryciula :) Jutro jedziesz na uczelnie? ;*" . Odpisała : "Tak a co ? ; P" . Odpisałem : "A wiesz .. co powiesz na powtórkę z dzisiejszego spaceru ? ;>". Zanim pomyślałem wysłałem i przerażony odczytałem odpowiedź : "Sprawdzę w grafiku, ale wiesz z chęcią :) . Ej idę spać bo ta mi grozi <lol2> Branoc :*" Z ulgą odpisałem : "Dobranoc śpij dobrze ;**" . Z wielkim bananem na twarzy poszedłem się wykąpać i po szybkim prysznicu pomaszerowałem do łóżka. 
- Brawo synek tak trzymaj bierz przykład z ojca - Śmieje się Zbyszek na co przerażony ja zamykam się na klucz. Dzisiaj wolę spać z zamkniętymi drzwiami, skoro ten uważa się za mojego ojca. Nim się zorientowałem odpłynąłem do krainy Morfeusza, gdzie moją towarzyszką jest moja blond sąsiadka. 
_______
Witam ! ; D . Przepraszam, że długo nic nie dodałam, ale po prostu nie miałam czasu bo w sobotę moja "kochana" siostrzyczka miała Komunię . Jaka to sprawiedliwość ?! Ona dostała prezenty a ja nie -,- . No, ale dobra mam nadzieję, że rozdział się wam podoba : D . Nie będę już przynudzała i nie będę zacieszała przystojnym Michałem K. Dlatego życzę miłego dnia i takie tam ; d . Pozdrowienia z Trójmiasta^^ MikaxD ewentualnie Wredota ^^ . 

piątek, 4 maja 2012

6. Kłótnia


~Maryśka~
Wiedziałam, że cały ten pomysł z integralnym babskim wieczorem to zły pomysł. Dziewczyny się ładnie mówiąc upiły i nie wiedzą co się dzieje. Na szczęście za ścianą swój męski wieczór mają partnerzy tych kobiet, ale na ich pomoc nie liczę bo pewnie też się bawią z alkoholem. Usiadłam na kanapie i zabrałam Marcie kieliszek za co ta zaczęła krzyczeć i poszła do swojej złotej rybki.
- Wafelek tylko ty mnie rozumiesz !! - Mówi do szklanej kuli w którym pływa ta jej cała rybka. Paulina dziewczyna Łaska była tak narąbana, że pomyliła mopa z Michałem i całowała to coś czym myje się podłogę ... no tak nie ma to jak uważać, że własny facet ma takie same włosy jak mop.
- Ej gramy w rozbieranego pokera ?! - Krzyczy dziewczyna Malinowskiego i zaczyna rozbierać się do swojego odbicia.
- Kurwa tylko ja tutaj nie pije ?! - Wydzieram się na nie i chowam flaszki na co te krzycząc, że jestem pizdą idą do chłopców. No cóż, te się najebały a Ci siedzą i oglądają jakieś denne romantyczne filmy. Jedzą lody, płaczą, wyżalają się i takie tam babskie sprawy ... a to niby są prawdziwi macho.
~Zibi~
Oglądaliśmy jakąś telenowelę i płakaliśmy jak baby. W sumie to miał być męski wieczór, ale jutro mamy trening i z naszych planów nic nie wyszło. Kiedy płakaliśmy jak jakieś idiotki do nas wbiły totalnie nietrzeźwe dziewczyny. No poza Mileną która pilnowała je, żeby nic głupiego nie robiły.
- Jakie pizdy - Śmieje się z nas Maryśka i rzuca nam chusteczki higieniczne i zabiera od Pauliny nóż.
- Ja wiem kto zabił - Mówi zaryczana Maka i wtula się we mnie.
- To dlaczego płaczesz ? - Pytam głaszcząc ją po plecach.
- Bo Milena powiedziała, że jak powiem, że to ona zabiła to ona mnie zabije - Oznajmia i zaczyna płakać jeszcze głośniej - Tacata ! - Wydziera mi się do ucha i zaczyna tańczyć.
- Przed chwilą ryczałaś ! - Krzyczy zdezorientowana Milena.
- Kobieta zmienną jest raz deszcz, raz śnieg - Wyje tańcząc sambę.
- Najpierw to trzeba być tą kobietą - Odgryza jej dziewczyna i siada obok Kubiaka - Boże ja z nimi nie wyrobię - Jęczy i opiera głowę o ramię Kubiaka. W tym czasie panowie zabierają swoje nie trzeźwe wybranki oznajmiając, że impreza się skończyła. My zostaliśmy z narąbaną Martą która aktualnie gadała ze swoją złotą rybką którą przyniosła do nas.
- Ej a Milena jest płaska nie sądzisz ? - Pyta się rybki i podchodzi do Maryśki - Kubiak co ty w tej desce widzisz ?! - Krzyczy i łapie Marysię za biust - Ej urosły Ci !! - Drze się i zrywa z blondynki bluzkę. Powodując zażenowanie u Maryśki i rozmarzenie u Miśka.
- Maka jak otrzeźwiejesz to tak Ci najebie, że nie będziesz mogła wstać !! - Wydziera się i idzie z Michałem do jego sypialni po jakąś bluzkę. Zostaje sam na sam z Martą która zaczyna na mnie jechać i krzyczeć, że jestem brzydki ona nigdy mnie nie pragnęła i to jest jeden wielki błąd, że nie mamy jeszcze dzieci.
- To uważasz, że mnie nie cierpisz, ale dzieci ze mną chcesz mieć ? - Pytam. W sumie nie obchodzi mnie co ona teraz mówi, bo jest nie trzeźwa a Milena ostrzegała, że najebana Maka mówi tylko i wyłącznie kłamstwa a nie tak jak cała reszta świata pod wpływem procentów. Kiedy Misiek i Maryśka wrócili Marta krzyczała, że ja ją zaciążyłem, no cóż jak kto lubi. Z tego co się orientuję to my na razie nawet ze sobą nie spaliśmy.
- Wiecie co zaprowadzę was do klubu erotycznego chodźcie - Mówi szepcząc i zabierając Wafelka idzie do siebie do mieszkania. Zmuszeni idziemy za nią i wchodzimy do jej sypialni, gdzie panuje taki syf, że szkoda gadać.
- Marta ja tu wczoraj sprzątałam - Załamuje się Milena i gapi się w jakiś punkt.
- No co szukałam Wafelka - Szczerzy się i kładzie się na łóżku.
- W szafie ? - Pyta Misiek podnosząc stanik mojej dziewczyny.
- Ja pierdole Maka ! - Przerywa naszą dyskusje i pokazuje na grafiti - Marto Zuzanno Mileszewsko coś ty najlepszego zrobiła ?! - Krzyczy pokazując na ścianę.
- Udekorowałam swój pokój - Oznajmia i chowa się za Michałem - Ale pamiętaj, że mnie kochasz a teraz wszyscy idziemy spać - Uśmiecha się i pcha nas wszystkich na łóżko i przykrywa kołderką.
- Nie zamierzam z nimi spać - Warczy Maryśka.
- A zamierzasz - Szepcze tak Michał, że ja to słyszę, ale ich romanse przemilczę i to co robią pod kołdrą też przemilczę dla mnie ważniejsze jest to, że Marta wtuliła się we mnie i śpiewała.
- Zostań kolejną super model - Śpiewa wywołując u nas śmiech - A wiecie co ? Ja zostanę męską dziwką, albo nie nie będę zabierała pracy Zbyszkowi - Tymi słowami zaczyna między nami ostrą kłótnię. Kiedy ja się na nią wydzieram ta mi odpowiada jakimiś pół dźwiękami i nie zrozumiałymi wyrazami. Wydarła się na mnie, że ona się rozwodzi ze mną, ona bierze dom, psa, Wafelka a dzieci może mi sprzedać ... no tak w końcu po co komu dzieci.
- Siedem - Mówi wstając z łóżka.
- Co siedem ? - Dopytuje się rozbawiona Maryśka. No tak ona i Michał leżą ze śmiechu przez tą naszą wymianę zdań.
- Nie wiem - Śmieje się i przytula mnie - Ej, ej, ej - Szarpie mną.
- Ej ej kup se klej - Śpiewa Michał czym doprowadza nas do śmiechu.
- Nie, nie, nie - Szarpie mną ponownie.
- Nie nie boję się, nie nie boję się dziewczynom podobam się i każda chciałaby ze mną być - Śpiewa Maryśka.
- Nie śpiewajcie ! Mam Talent zrobimy po obiedzie, ale wiecie co ja wam opowiem żart .... Zbyszek - Oznajmia na co Milena i Michał ze śmiechu spadają z łóżka i przez piętnaście minut żadne z nich nie może się opanować. Czułem się okropnie, ale mam nadzieję, że ona tak nie myśli tylko mówi tak pod wpływem tych zjebanych procentów.
- Tak a ja wam teraz opowiem żart ... Marta - Mówię na co nikt się nie śmieje. 
- Strzeliłeś suchara - Kpi ze mnie Maryśka. 
- Jesteś okropny, jak mogłeś mnie tak upokorzyć ?! - Wydziera się i wyjmuje Wafelka z akwarium. 
- Idiotko ta rybka zaraz zdechnie ! - Wydzieram się na nią i wrzucam z powrotem do wody zwierzątko. 
- No teraz mnie wyzywaj ! Jesteś Despotą ! - Krzyczy i uderza mnie z tak zwanego "liścia" w twarz.
- Kto to despota ? - Pyta Michał który chyba się przypiął kajdankami do Mileny. 
- Despotyzm z greckiego despotes – pan, władca, forma nieograniczonej i bezwzględnej władzy jednostki. Opiera się na przemocy i terrorze wobec przeciwników, zmonopolizowaniu rządów przez władcę i jego najbliższe otoczenie, dowolności w ustalaniu i egzekwowaniu praw.
Despotyzm bywa często utożsamiany z tyranią, rozumianą jako skrajna postać absolutyzmu. W starożytności związany był ze swoistą formą ustrojową państw Wschodu (np. Babilonii, Persji, Egiptu), opartą na koncepcji łączącej władzę monarchy z funkcją kapłana, będącego pośrednikiem pomiędzy bogami i ludźmi. W sensie pierwotnym i najszerszym despotyzm oznacza rządy sprawowane przez jednostkę. - Oznajmia Maka i pada nieprzytomna na ziemie. Haha śpi, wreszcie zasnęła ! 
- Dobra miło było - Wygania nas Milena i szarpie się z kajdankami.
- Ale się skończyło przybyło dwóch policmanów no i zaburzyło - Śmieje się Michał i ściąga swoją bransoletkę przyjaźni. Po jakimś czasie wracamy do siebie gdzie nareszcie możemy odpocząć przed jutrzejszym treningiem. 
~Maryśka~
Siedziałam na sali i odsypiałam nie przespaną noc. Dlaczego nieprzespaną ? Otóż Marta tak się darła, że spać nie mogłam. Kochany trener dał mi koc więc leże jak taka idiotka na tych materacach i z zamkniętymi oczami udaję, że śpię i wcale nie czuję na sobie spojrzeń wszystkich zawodników. Modlę się o to, żeby żaden dziennikarz ani dziennikarka nie przybyła na dzisiejszy trening. Kiedy już prawie przysypiam obok mnie siada zmarznięta Maka ubrana w białą bokserkę, szare dresy i pod pachą trzyma pluszowego misia. No na nogach ma swoje kapcie w kształcie misi.  A na nosie ma okulary przeciwsłoneczne. 
- Głowa mnie boli - Oznajmia i wpierdala się pod mój koc. Wszyscy pytają się jak tutaj weszła na co ta oznajmia, że dowód Zbyszka zawsze działa. Chciała kiedyś nim zapłacić w sklepie, ale się nie udało. 
- A oskarżałeś mnie, że Ci zajebałem dowód - Odzywa się z pretensją w głosie misiek. 
- Dobra cicho ! - Uciszam ich - Marta na dworze jest minus dziesięć stopni, pada śnieg ! - Wyliczam patrząc się na prognozę pogody w zajebiaszczym telefonie Kubiaka. Wiecie obiecałam, że go popilnuję kiedy on będzie trenował, i wcale nie przejrzałam mu smsów. 
- No i ? Jestem głodna - Krzywi się i jak na zawołanie na salę wchodzi dostawca z pizzą i butelką pepsi - Ej niech ktoś zapłaci - Wydziera się jedząc kawałek. Wkurzona wyjmuje portfel i płace facetowi na co trener Lorenzo rzuca się na pizze i dzieli ją na pół. No tak widać jak ten facet się zdrowo odżywia .
- Nalej - Oznajmia do Marty podając jej swój kubek. Takim sposobem ja odsypiam a Ci siedzą obok mnie piją pepsi i jedząc pizze. Ale ja oczywiście nie jestem głodna, po co się zapytać. Albo czy czegoś nie potrzebuje. Kiedy nareszcie przysnęłam obudził mnie Michał wydzierający się, że hieny przyszły. Jak się okazało dziennikarze przybyli na trening no pięknie. Dziewczyna w piżamie wpierdala pizze z trenerem a druga, czyli ja śpi na materacu przykryta kurtką Kubiaka. Tak tylko on przejmuję się moim losem nie to co cała reszta. 
- Dzień Dobry TVN jesteśmy na sali w Jastrzębiu gdzie nasi siatkarze ostro pracują - Oznajmia i robi najazd jak każdy chłopak je pizze. Spryciarze kiedy ja spałam zamówili jej więcej. I oczywiście zapomnieli o mnie. 
~Maka~
Kiedy Ci brzydcy i namolni dziennikarze sobie poszli i wszyscy się rozeszli podeszłam uśmiechnięta do obrażonego Zbyszka. Ludzie weźcie go zrozumcie przecież ja nic mu nie zrobiłam ! . 
- Za co się obraziłeś ? - Pytam tuląc Stasia .... mojego pluszowego misia. 
- Ty się lepiej zapytaj za co się nie obraziłem - Odpowiada wkurzony na co ja zaczynam płakać, że ten mnie nie kocha i chyba nie kochał - Ogarnij się te hieny mogły tutaj zostawić jakieś magnetofony czy coś w tym stylu - Ucisza mnie. 
- To mi wybacz bo inaczej puszczę plotę, że mnie zgwałciłeś - Szantażuję go - Staś nie lubi jak jego tatuś krzyczy - Bronię się misiem. Niestety doprowadzam go do takiego szału, że między nami leci taka ostra wymiana zdań, że nic nie może nam przeszkodzić.
- Wiesz co pierdol się - Wkurzony Zbyszek idzie a ja ze łzami w oczach idę za nim. Niech nie myśli sobie,że będę za nim latała. Po prostu teraz jakoś muszę wyjść, a wyjście jest jedno. Wsiadłam do samochodu Mileny i musiałam czekać, aż ta się wyściska z tym swoim miśkiem. Jakie z nich cioty są. Chociaż w sumie to dobrze bo nie mogą zarzucić sobie bycia łatwym tak jak mi to dzisiaj oznajmił ten nie dorozwuj. 
- Nie smutaj - Oznajmia Maryśka i włącza radio. Leci piosenka Alexandra - Popłyniemy daleko. Zaczynam płakać jak idiotka. Dlaczego ? Bo przy tej piosence kupiłam Wafelka. Tyle wspomnień. Milena oznajmiła, że jestem głupia i całą drogę śmiała się ze mnie, że jestem idiotką. No przepraszam płakać nie będę z powodu tego całego siatkarzyka, ale z powodu swojej rybki która mnie kocha to mogę. A zwłaszcza, że wytresowałam go, że cieszy się na mój widok. Tak słodko się uśmiecha chodź ta pani obok twierdzi, że tylko oddycha, to ja wiem, że on mi tak okazuje szacunek i miłość. Resztę dnia spędziłam przed telewizorem jedząc jakieś cukierki i inne słodycze które co róż przynosiła Milena. W sumie smutki topi się w butelce wódki, ale ja po wczorajszych atrakcjach z alkoholu dziękuję na jakiś tydzień dobra maks dwa dni. 
_________
Hej , cześć no i czołem :) . Jak tam wam mija albo minęła majówka ? Bo ja osobiście byłam w ośrodku harcerskim i otworzyłam sezon na odpoczywanie i kąpanie się w jeziorze ! ; D . Dziękuję za komentarze i za to że czytacie to opowiadanie ;) . Witam nowych czytelników ; ) . Następny ukaże się w przyszłym tygodniu :) . Pozdrowienia z Trójmiasta^^ MikaxD ewentualnie Wredota