środa, 16 maja 2012

7. Remont


~Maryśka~
Okropne słońce i okropne rolety które zapomniałam naciągnąć. Dlaczego musiałam się obudzić kiedy śnił mi się Michał ?! Pytam się za jakie grzechy! . Marudząc pod nosem na brak litości tego świata wchodzę do kuchni i otwieram lodówkę. Wyjmuje z niej sok i mając głowę nadal w lodówce opowiadam Marcie sen.
- Ale on jest taki boski i ten jego uśmiech - Szczerzę się sama do siebie i widzę, że w kuchni nie ma Marty. Zdziwiona zamykam lodówkę i widzę śmiejącego się Kubiaka.
- Wiedziałem, że Ci się podobam - Śmieje się a ja spiekam tak zwaną cegłę i biegnę do pokoju, z zamiarem ubrania się w normalne ciuchy. Pospiesznie założyłam na siebie czarną bokserkę, stare wytarte dżinsy. Włosy związałam w wysokiego kitka i z nadal czerwonymi polikami weszłam do kuchni.
- Nie to żeby coś bo Cię lubię i toleruję, ale co ty do chuja pana robisz w moim mieszkaniu i gdzie jest Martusia ? - Pytam siadając do stołu.
- W twoim mieszkaniu aktualnie stoję, Maka mnie wpuściła bo zaspałaś i nie dało się ciebie obudzić więc wziąłem wolne i ten dzień spędzimy dzisiaj razem - Uśmiecha się i podaje mi jajecznicę.
- I specjalnie dla mnie nie poszedłeś na trening ? - Dopytuje się wcinając śniadanie przyrządzone przez chłopaka.
- Masz wysoką samoocenę - Śmieje się i nalewa mi sok pomarańczowy. - Niee po prostu to był pretekst żeby nie iść na trening, a Marta pojechała na wykłady - No i wszystko jasne. Moja kochana przyjaciółka zamiast mnie obudzić lub postarać się mnie obudzić poszła na wykłady.
- To co zamierzasz dzisiaj robić ? - Pytam odstawiając pusty talerz po śniadaniu do zlewu - A i dzięki za pyszne śniadanie - Posyłam mu uśmiech i wracam na swoje poprzednie miejsce.
- Ogólnie to pomyślałem, żeby zrobić remont w pokoju Maki wiesz zamalować tą ścianę do póki tego gościa jeszcze nie ma - W odpowiedzi kiwam mu głową i idę ubrać się w ciuchy na wyjście, to znaczy: czarne dżinsy rurki, niebieski sweter a na nogi swoje ukochane czarne kozaki na obcasie. Ubrałam płaszcz i chwilę poczekałam za nim ten się ubierze i znajdzie klucze do swojego mieszkania. Po krótkiej sprzeczce jakim samochodem jedziemy poszliśmy na kompromis i jedziemy moim samochodem, ale prowadzonym przez Michała. Kupiliśmy dwie puszki farby i jakieś inne dziwne rzeczy, które zdaniem Kubiaka są nam niezbędne do remontu pokoju Maki. Ubrana w krótkie spodenki i bluzkę Maki .. ja swoich ciuchów nie będę poświęcała do czegoś co powinna robić ta blondyna. Kubiak miał na sobie koszulę Zbyszka i taką samą dał mi żeby wyglądała profesjonalnie.
- Nie wiem czy zauważyłeś ale ta koszula jest dla mnie jak prześcieradło - Żalę się podwijając rękawy.
- Trzeba było rosnąć a nie ładnieć - Mówi i po chwili robi się czerwony niczym cegła.
- Dobra zmieńmy temat - Oznajmiam otwierając farbę. Najpierw pomalowaliśmy ścianę na takie brzydkie coś. Mój towarzysz oznajmił, że to musi być, ponieważ dzięki temu farba nie będzie się łuszczyła, czy coś w tym stylu, następnie włączyłam muzykę bo nie byłam w stanie bez niej pracować. Wywijając tyłkiem i śpiewając malowałam ścianę na ulubiony kolor mojej współlokatorki, czyli fioletowy.
- Malować to ty nie potrafisz - Dogryza mi Michał i podchodzi do mnie od tyłu - To się robi tak - Mruczy mi do ucha i rusza moją ręką w górę i w dół.
- Spierdalaj potrafię malować ściany - Odpycham go i dokańczam swoją pracę. Na koniec pomalowaliśmy czymś bezbarwnym w celu zapewnienia ochrony, tzn. gdyby Maka znowu popisała ścianę wystarczy umyć ją specjalnym płynem który już kupiłam i napisów ani obrazków już nie będzie.
- Piątka - Śmieje się Michał i przybija mi piątkę. Liczyłam na jakieś lepsze podziękowanie więc wzięłam pędzel brudny od farby i machnęłam mu nim po twarzy - O nie ta zniewaga krwi wymaga ! - Krzyczy i maluje mi ręce farbą. Zachowujemy się jak dzieci dopóki do mieszkania nie wchodzi Marta a za nią nadal wkurzony i obrażony Zbysław.
- Co wy robicie ? - Pyta Marta przyglądając się nam. W tym momencie wyglądamy jak fioletowe smerfy. Jak dobrze, że jednak nie wzięliśmy tej niebieskiej farby.
- Polujemy na smerfy - Śmieje się i wyrzucam puste puszki po farbie.
- Dobra nie wnikam, dzięki, że pomalowaliście tą ścianę - Uśmiecha się i chcę mnie przytulić, ale w ostatnim momencie przypomina sobie, że jestem mokra od fioletowej farby a ona nie będzie poświęcać swojej ulubionej bluzki.
- Nie ma za co - Uśmiecha się Michał i idzie wyrzucić śmieci. Z takim to jest dobrze żyć, bez gadania zrobił śniadanie, śmieci wyrzucił.
- Wiecie co idę się wyszorować - Ze śmiechem idę do łazienki, gdzie przez dobrą godzinę doprowadzam się do porządku. Nigdy więcej nie maluję pokoju, niech nawet nikt nie myśli, że będę o coś takiego ubiegała. Ja jednak zostanę tym lekarzem i będę się jedynie martwiła kogo mam zbadać.
~Maka~
Milena i Michał poszli doprowadzić się do porządku więc zostałam sama ze Zbyszkiem który siedział na przeciwko mnie i czekał, aż wymięknę i go przeproszę. Niech nawet na to nie liczy, to nie była moja wina to on robił jakieś problemy i ma jakieś wąty do mojej osoby.
- Wiem, że pękniesz - Oznajmia z cwaniackim uśmiechem opiera się o oparcie fotela.
- Zdziwisz się ja nie przepraszam bez powodu - Warczę i sprawdzam godzinę na zegarku.
- Ale ty masz powód - Uświadamia mi i siada obok mnie - Powiesz, że Ci przykro i wszystko będzie jak dawniej - Prowokuje mnie i głaszczę swoją dłonią moje plecy.
- Spierdalaj nie przeproszę Cię - Krzyczę i wstaje z tej zjebanej kanapy. Kieruję się do kuchni gdzie wypijam sok Mileny. Trudno odkupię jej go.
- To nie wiedz, że ja czekam - Krzyczy z korytarza i wychodzi. Co za nadęty bufon ! Myśli, że skoro jest siatkarzem to wszystko mu wolno i nic nie musi robić. Wkurzona wyrzucam pustą butelkę Frugo i widzę w drzwiach kuchni Milenę w samym ręczniku który zasłaniał jej jedynie biust i tyłek.
- Chcesz się wyżalić ? - Pyta pokazując na śmietnik w którym leży pusta butelka.
- Nie sama sobie poradzę a co do soku to Ci go odkupię - Uświadamiam jej i idę do pokoju, gdzie kładę się na łóżku i wtulam się w mojego kochanego Stasia.
- Dobra dobra już spowiadaj się - Oznajmia i siada na krześle przy moim biurku. Nie wytrzymuje i opowiadam jej wszystko. Od meczu na którym się całowaliśmy i zostaliśmy "parą" aż do dzisiaj kiedy on zachowuje się jak wielki gwiazdor.
- Olej go niech sobie przemyśli jak się zachowuje - Posyła mi uśmiech i idzie do pokoju, żeby w końcu się w coś ubrać. Ja go pierwsza nie przeproszę może marzyć i śnić po nocach, ale ja tego nie zrobię. Nie zrobiłam nic złego to on zaczął więc niech on przeprosi, proste.
~Misiek~
Miałem dość wywodów Zbyszka na temat Maki więc wysłałem sms'a Maryśce z propozycją spaceru. Na moje szczęście się zgodziła więc sprzedając kit Zbyszkowi, że idę coś załatwić idę na spacer z moją ulubioną sąsiadką. Szliśmy kiedy zaczął padać śnieg. No tak w tym roku zima nie źle nas obrodziła dookoła zaspy i co róż nowy śnieg spada z nieba.
- Kurwa misiek weź przekonaj Zbyszka żeby przeprosił Make bo tak to się nigdy nie przeproszą i do końca życia oboje będą się nam żalić - Oznajmia Maryśka poprawiając rękawiczki.
- Ale ja nic nie zrobię ten dekiel jest uparty jak osioł nic się nie da zrobić - Wzdycham i obejmuję dziewczynę, pod pretekstem chłodu.
- Tobie jest zawsze zimno weź zainwestuj w sweter, co ? - Śmieje się kiedy przytulam ją do siebie.
- Po co skoro mogę wtedy Ciebie tulić ? - Oznajmiam i wrzucam ją w zaspę.
- Idiota ! - Krzyczy i rzuca śniegiem tak, że zamiast trafić we mnie trafia w jakąś babcię.
- Boże strzelają !! - Wydziera się babcia i slalomem biegnie do wyjścia z parku. Razem z Mileną śmiejemy się jak idioci. Pomogłem jej wstać i przyciągnąłem ją do siebie. 
- Masz piękne oczy - Oznajmiam zaczarowany ich kolorem. 
- Ty również - Odpowiada cicho. Powoli zbliżam swoje usta do jej i w głowie mam ludzika który skacze i tańczy z radości. Kładę dłoń na jej policzku i powoli muskam swoimi ustami jej wargi, ona natychmiast zarzuca mi ręce na szyję i zachłannie się w nie wpija. Ludzie jest mi tak dobrze, tak cudownie i jeszcze ta świadomość, że ją całuję. 
- MILENA ! MICHAŁ ! - Słyszymy krzyki przez co natychmiast odrywamy się od siebie. 
- To tak wygląda ta twoja sprawa bankowa ?! - Wydziera się Zbyszek. 
- Mówiłaś, że idziesz do sklepu a nie na lizanie się z Kubiakiem ! - Drze się Marta i chwyta za rękę Milenę - Droga panno w tym momencie straciłaś moje zaufanie pożegnaj się z kolegą więcej go nie zobaczysz dopóki jego ojciec mnie nie przeprosi - Wydziera się i siłą ciągnie Maryśkę do domu. 
- Młody człowieku przegiąłeś nie zobaczysz kieszonkowego do końca miesiąca - Wydziera się Zbyszek i ciągnie mnie do domu. W mieszkaniu dał mi wykład o zaufaniu i jakichś tam innych sprawach. W sumie go nie słuchałem bo nadal przeżywałem ten pocałunek. Będę musiał go powtórzyć. Zamknąłem się u siebie w pokoju i napisałem sms'a Milenie. 
"Siema Młoda, jak tam ? Dostałaś szlaban ? ; >" . Nie zdążyłem odłożyć telefonu bo już dostałem odpowiedź : "Siema Stary ;) . Nie dostałam ;p Wiesz zagroziłam jej, że się wyprowadzę xd" odpisałem : "Spryciula :) Jutro jedziesz na uczelnie? ;*" . Odpisała : "Tak a co ? ; P" . Odpisałem : "A wiesz .. co powiesz na powtórkę z dzisiejszego spaceru ? ;>". Zanim pomyślałem wysłałem i przerażony odczytałem odpowiedź : "Sprawdzę w grafiku, ale wiesz z chęcią :) . Ej idę spać bo ta mi grozi <lol2> Branoc :*" Z ulgą odpisałem : "Dobranoc śpij dobrze ;**" . Z wielkim bananem na twarzy poszedłem się wykąpać i po szybkim prysznicu pomaszerowałem do łóżka. 
- Brawo synek tak trzymaj bierz przykład z ojca - Śmieje się Zbyszek na co przerażony ja zamykam się na klucz. Dzisiaj wolę spać z zamkniętymi drzwiami, skoro ten uważa się za mojego ojca. Nim się zorientowałem odpłynąłem do krainy Morfeusza, gdzie moją towarzyszką jest moja blond sąsiadka. 
_______
Witam ! ; D . Przepraszam, że długo nic nie dodałam, ale po prostu nie miałam czasu bo w sobotę moja "kochana" siostrzyczka miała Komunię . Jaka to sprawiedliwość ?! Ona dostała prezenty a ja nie -,- . No, ale dobra mam nadzieję, że rozdział się wam podoba : D . Nie będę już przynudzała i nie będę zacieszała przystojnym Michałem K. Dlatego życzę miłego dnia i takie tam ; d . Pozdrowienia z Trójmiasta^^ MikaxD ewentualnie Wredota ^^ . 

7 komentarzy:

  1. Huehuehuehuehue ;3
    Fioletowe smerfy czyli: kocham ten rozdział! :D
    Wychodzi na to, że Maka pogodziła się ze Zbyszkiem ^.^ I dobrze, szkoda czasu na fochy, lepiej się całować :3 Życzę weny ;**

    OdpowiedzUsuń
  2. Fioletowe smerfy <3 spotkanie Miśka z Maryśką bardzo fajne a wkroczenie Zibiego i Maki mnie rozwaliło :p jak rodzice :p pozdrawiam i czekam na next :) Ines.

    OdpowiedzUsuń
  3. Dzięki tobie znalazłam swoje powołanie ! będę polowała na smerfy ! :)

    OdpowiedzUsuń
  4. A co z Martą i Zbysławem? Pogodzą się powiedz "TAK"!!:D
    a tak w ogóle to rozdział jest Super !!

    zapraszam na nowy rozdział http://siatkarskiezycie.blogspot.com/ :P

    OdpowiedzUsuń
  5. Cieszę sie, że między Michałem a Maryśką się tak dobrze układa :D Pierwszy pocałunek to po prostu marzenie *___________* Tylko sorry, co odwalają Zbyszek z Maką?! Czemu oni przerwali ten pocałunek? Co to za wygłaszane kazania? Ja kompletnie tego nie rozumiem i gdybym była Michałem i Maryśką to na pewno nie pozwalałabym sobą tak rządzić ;|

    OdpowiedzUsuń
  6. idealny blog na poprawę humoru. mamy pierwszy pocałunek i już zakochani muszą się kryc bo te dwa barany czatują na nich. No nic, do następnego.
    Aha i smerły są zajebiste, ja tam nie wiem co z nimi nie tak

    OdpowiedzUsuń
  7. 21 year-old Human Resources Assistant IV Taddeusz Marlor, hailing from Saint-Sauveur-des-Monts enjoys watching movies like Funny Bones and Macrame. Took a trip to Sacred City of Caral-Supe Inner City and Harbour and drives a Alfa Romeo Tipo 256 Cabriolet Sportivo. Nasza strona

    OdpowiedzUsuń