środa, 25 kwietnia 2012

5. Spacerek


~Maka~
Boże jak ja się poświęcam dla tej małpy. Specjalnie dla niej wstałam o tej piątej i zaczęłam jej robić śniadanie żeby nie miała więcej zmartwień. Doskonale wiem, że trema i tak ją zeżre lub coś innego. Kiedy wlewam kawę do dwóch kubków z pokoju wychodzi już ubrana, uczesana, umalowana Milena.
- No no laska jak ty pięknie wyglądasz - Mówię jej komplement na początek dnia.
- Dzięki - Posyła mi ciepły uśmiech i dziękując za śniadanie siada do stołu. Zjadam z nią kanapki i przy okazji rozmawiam na temat dzisiejszych zakupów. Niestety przez to, że ta blondyna ostatnio robiła zakupy to ja dzisiaj po wykładach muszę jechać na podbój sklepów.
- To powodzenia życzę dawaj swój tyłek śliczny - Oznajmiam i bez jej zgody daje jej porządnego kopniaka w tyłek - Wiesz na szczęście - Tłumaczę się i podaje jej torbę z potrzebnymi rzeczami.
- Nie dziękuje ! - Krzyczy zbiegając po schodach. No pięknie jest po szóstej. Mam to w dupie idę spać najwyżej nie pójdę na pierwszy lub drugi wykład. Marudząc idę do łóżka gdzie szybko odpływam do krainy Morfeusza.
~Maryśka~
Przebrana w dres Jastrzębskiego Węgla weszłam na salę gdzie zawodnicy biegali wokół boiska. Byli tak zajęci bieganiem, że zauważyli mnie dopiero kiedy rozmawiałam z ich trenerem. Niestety nie widzieli mojej twarzy tylko mój tył. Trener poprosił mnie czy mogłabym mu przynieść kawę którą zostawił w swoim gabinecie. Zgodziłam się w końcu to dzięki niemu będę mogła oglądać pracę takiego fizjoterapeuty, albo masażysty. Kiedy wychodziłam z gabinetu trenera z kubkiem kawy z szatni wychodził Michał.
- O Milena jaka ty jesteś kochana specjalnie z kawą dla mnie przyjechałaś - Posyła mi uśmiech i chcę zabrać mi kubek dla trenera.
- Sorry nie dla Ciebie - Pokazuje mu język i razem z nim wchodzę na salę.
- O kruszynko dziękuję Ci bardzo ! - krzyczy Lorenzo Bernardii wywołując zdziwienie u wszystkich zawodników.
- Nie ma za co trenerze - Śmieje się i daje mu kubek o który prosił.
- To jemu to robisz kawę a mi nie ?! - Obraża się Michał i idzie ustawić się do chłopców.
- Panowie to jest właśnie Milena studentka medycyny. Będzie się tutaj edukowała więc jeśli dowiem się, że coś jej robicie albo nie czuje się tutaj komfortowo będziecie błagać o litość - Oznajmia na sam początek i każe im trenować. Ja natomiast odbieram plan na miesiąc i prowadzę rozmowę ze sztabem medycznym klubu. Podczas przerwy Zbyszek przyleciał do mnie i zacieszał, że dzisiaj jedzie na zakupy z Martą, oj facet nie wie w co się wpakował. Kiedy trenerzy poszli coś obgadać z prezesem ten niczemu winien Kubiak związał mnie skakanką i zaniósł do szatni.
- Bu ha ha ! - Wydarł się i zamknął się ze mnie w kabinie prysznicowej.
- Jak odkręcisz wodę to Cię własnoręcznie wykastruję ! - Zagroziłam na co ten przygniótł mnie do ściany swoim ciężarem.
- Oj nie chciałabyś tego robić - Oznajmia i bierze do ręki słuchawkę od prysznica - Musisz mnie jakoś przekonać po tym jak się nie pochwaliłaś faktem, że będziesz z nami pracowała - Uśmiecha się cwaniacko.
- A co mam zrobić ? - Pytam zarzucając mu przy tym ręce na szyje.
- Ugotuj mi obiad - Śmieje się na co ja wytrzeszczam oczy - Wiesz obiecałaś mi, że powtórzymy kiedyś naszą randkę a więc dzisiaj ugotujesz mi obiad - Oznajmia na co ja tylko się zgadzam i wybiegam z ich szatni zanim wchodzą do niej spoceni zawodnicy którzy w przeciwieństwie do Kubiaka trenowali. Kiedy przebieram się w swoje normalne ciuchy wysyłam szybko smsa Mace o treści, że ma zwolnić mi mieszkanie na czas obiadu. Ta odpisała, że i tak będzie na zakupach więc nie mam się czym martwić. Z uśmiechem wyszłam ze swojej szatni na korytarz, gdzie czekał już Kubiak z informacją, że muszę go odwieźć bo Zbyszek pojechał z Martą na zakupy a on na piechotę wracać nie będzie.
- No jak mus to mus - Żartuję i siedząc na miejscu pasażera w swoim własnym samochodzie jadę do domu. - To jest nie fair prowadzisz mój samochód a ja jestem dobrym kierowcom - Oznajmiam obrażona niczym mała dziewczynka.
- Ja w to nie wątpię, ale po prostu jak coś się stanie to pójdzie, że ja to zrobiłem a nie ty proste - Posyła mi uśmiech i parkuje przed blokiem. Rozstajemy się przed drzwiami i umawiamy się, że za godzinę mój kochany sąsiad przychodzi na obiad. No pięknie i co ja mam mu ugotować ?! .
~Zibi~
Byłem na zakupach z Maką i jestem pewien, że nigdy więcej ona nie pojedzie ze mną na zakupy. Dlaczego ? To proste ma taką minę jakbym wytruł jej rodzinę mucho zolem. Kiedy mijamy objętą parę przytulam Martę i zaczynam z nią rozmawiać na jakieś błahe tematy.
- Sorry Zbyszek, ale ja już tak dłużej nie mogę - Mówi ładując wózek słodyczami - Milena to moja przyjaciółka a ja nawet nie mogę się pochwalić tym, że mam faceta - Oznajmia.
- Jeśli Ci tak na tym zależy to możesz jej powiedzieć w końcu prędzej czy później się wyda - Mówię na co ta z piskiem rzuca mi się na szyję.
- To dobrze a teraz skoro my już tak oficjalnie to trzeba zeswatać Miśka i Maryśkę - Oznajmia pchając wózek.
- Lepiej nie mieszajmy się w to wiesz Miśka ciągnie do Maryśki a ją do niego więc zostawmy ich samych sobie, zgoda ? - Pytam obejmując ją.
- No zgoda, ale ja i tak im pomogę - Uśmiecha się. No i człowieku weź coś tłumacz kobiecie. Niby wszystko rozumie wszystko ładnie pięknie, ale jak przychodzi co do czego to i tak realizuje swój plan.
Reszta zakupów minęła nam na śmianiu się z Michała. Tak jestem jego przyjacielem, ale będę się z niego śmiał. Skoro facet się zakochał i nie wie co robić to póki co będę z niego żartował.
~Misiek~
Ubrany w czarne dżinsy i czarną koszulkę z napisem "Możesz patrzeć ale nie dotykać" przyszedłem do Mileny która jak zwykle pięknie wyglądała. Od progu czułem piękne zapachy obiadu. Dałem dziewczynie butelkę wina i usiadłem do stołu który już był zastawiony a na talerzu czekał już podany posiłek. 
- Pięknie wygląda - Zachwycam się. 
- Już mi tutaj nie praw komplementów to zwykła pierś kurczaka nadziewana serem z brokułami w sosie beszamelowym - Oznajmia i daje mi wino abym je otworzył. Podaje dwa kieliszki do których wlewam moje ulubione czerwone wino. 
- Smacznego - Mówię i zajadam się obiadem. Jedząc posiłek żartujemy i docinamy sobie na temat jej studiów i mojego trenowania. 
- Mam nadzieję, że smakuje - Zmienia temat i kiedy ja chcę powiedzieć coś do mieszkania wraca Marta ze Zbyszkiem. 
- O moje gołąbeczki znowu randkują - Mówi na dzień dobry Maka i dosiada się do nas - A mi obiadów nie chcesz gotować - Dogryza Milenie i zabiera jej wino. 
- Co tam dobrego wcinasz Misiek ? - Wtrąca się Zbyszek i bez mojej zgody zjada mi kawałek piersi z kurczaka nie no zaraz jakiś szlak mnie trafi. 
- Oddychaj - Oznajmia szeptem Milena i wstaje od stołu. Nakłada Marcie i Zbyszkowi na co Ci zadowoleni zajadają się i opowiadają nam swoje problemy. No tak nie ma to jak przerwać po raz drugi coś dla mnie ważnego. 
- Dobra wiecie co smacznego ja idę się przewietrzyć - Informuję ich i wkurzony wychodzę z mieszkania. Kiedy jestem na klatce czuje drobną dłoń na swoim ramieniu. 
- Idę z tobą nie zostanę z nimi ani jednej minuty dłużej - Uśmiecha się delikatnie i ubiera płaszcz. 
- Cieszę się, że idziesz ze mną - Mówię szczerzę i zabieram ze swojego mieszkania swoją kurtkę. Niestety jak na połowę listopada jest już tak zimno i buro, że szkoda gadać. 
- Też się cieszę, że ty się cieszysz - Śmiejąc się wychodzimy z klatki i zmierzamy do parku na spacer. Idziemy blisko siebie i dyskutujemy na tematy które po prostu nie pozwalają nam normalnie funkcjonować. 
- Ale to jest już po prostu wkurzające ! Mam jak na razie dosyć tej pary - Wkurzony kopie kamień który leży mi pod nogami. 
- Ja też, ale co zrobisz ? - Wzrusza ramionami i zapina szczelniej swój płaszcz. 
- Nie wiem, ale ja coś wymyślę wracamy bo widzę, że Ci zimno - Łapie ją za rękę która jest strasznie zimna. 
- Nie jest mi zimno zdaje Ci się - Zaprzecza z czerwonymi policzkami. 
- Dobra dobra wracamy - Dmucham w jej dłonie by choć trochę je rozgrzać. 
- To jest nie higieniczne - Śmieje się wywołują u mnie głupi uśmiech. Ona ma taki słodki śmiech. Objęci wracamy do klatki. Pod pretekstem chłodu całą drogę szedłem w nią wtulony i vice versa. Pożegnaliśmy się tak jak zwykle pod drzwiami. Tylko tym razem Milena całkowicie mnie zaskoczyła bo dała mi delikatnego buziaka w policzek. 
- To do zobaczenia - Uśmiecha się i wchodzi do mieszkania. Ja natomiast przez dobre pięć minut stoję w tym samym miejscu i jak szczeniak trzymam się za policzek w którego dostałem buziaka. Zacieszając wszedłem do mieszkania gdzie przed telewizorem siedział Zbyszek. 
- Haa jeden zero ! Jak na razie Kubiak wygrywa mecz uhuu ! - Wydzieram się i zamykam się u siebie gdzie przez resztę dnia smsuje z Marysią. 
__________
Cześć wszystkim ! Dodaje już dzisiaj po porażce Jastrzębskiego :( . Szkoda gadać doła mam ale trzeba się zmotywować i kibicować biało-czerwonym. Popłakałam się bo w końcu mój ukochany klub zajął czwarte miejsce .. no ale dobra koniec z tym ! Widzicie rozdział nie trzyma się kupy, ponieważ nie było nic w lodówce a ona zrobiła mu obiad to się proszę państwa nazywa Harry Potter ! ; D . A tak serio to miała w lodówce te rzeczy wiecie takie stare :P . Dobra koniec żalenia się wam ! Czekam na komentarze ;) . Pozdrowienia z Trójmiasta^^ MikaxD albo Wredota ^^

piątek, 20 kwietnia 2012

4. Seksowna Studentka

~Zibi~
Siedzieliśmy na brzegu basenu i czekaliśmy, aż te dwie diabła warta przyjdą do nas. Wybraliśmy się paczką na basen czyli ja, Maka, Maryśka, Misiek, Malinowski i Łasko. Kiedy Mateusz dorwał makaron z pianki i bił nim Michała Ł. z szatni męskiej wyszła wyszczerzona Milena zacieszając, że warto jest być płaską. Ale muszę przyznać, że w tym czarny kostiumie wyglądała niczego sobie (STRÓJ) po chwili z damskiej wyszła moja Maka ubrana w jeszcze ładniejszy biały (MARTA).
- No ciesz się ale facetów nie podniecają skarpetki ! - Drze się na cały basen Maka i wskakuje do wody na tak zwaną "bombę".
- Ja tam mogę być w męskiej nie to co ty - Wyśmiewa się z niej i ścigając się z Łaskiem biegnie na zjeżdżalnie wodną. Spryciarz z tego Włocha przynajmniej teraz może ją podczas zjazdu do siebie przytulać.
- Michał idziesz ? - Pytam się przyjaciela wychodząc z wody.
- Niee wiesz co ja tu jeszcze chwilę zostanę - Wykręca się i zasłania się deską do pływania.
- JA PIERDOLE KUBIAKOWI STANĄŁ !! - Drę się wywołując śmiech u wszystkich poza Mileną i Michałem który zażenowany poszedł do szatni. Trudno chłopak da sobie radę ja się nim przejmować nie zamierzam. Ze śmiechem dołączam do pozostałych gdzie dostaje w głowę od Maryśki która krzyczy na mnie, że to nie było zabawne a raczej dziecinne i bez myślne.
- Nie krzycz na mojego Zbysia ! - Wydziera się Maka i uderza w plecy Milenę.
- Się dobraliście - Warczy blondynka i idzie do męskiej szatni. Jednego jestem pewien z tego będą dzieci.
~Misiek~
Siedziałem wkurzony w basenowej szatni. Nie mogę pojąć dlaczego Zbyszek roztrąbił to, gdyby siedział cicho nic by się nie stało a ja bym pewnie mógł normalnie spojrzeć w oczy inicjatorce mojego wzwodu.
- Michał jesteś tutaj ? - Słyszę głos Maryśki i z wrażenia poślizguje się na mokrych kafelkach - Boże Michał nic Ci nie jest ?! - Piszczy przerażona klęcząc przede mną.
- Spokojnie żyje, po prostu fajtłapa ze mnie - Delikatnie się uśmiecham i wstaje z zimnych płytek.
- Czy ja wiem na pewno nic Cię nie boli - Pyta oglądając moje lewe ramie na które upadłem.
- Nie nic mnie nie boli - Uśmiecham się i obejmuje swoimi dłońmi jej drobne dłonie.
- Nie przejmuj się Bartmanowi też stanął jak zobaczył Martę - Oznajmia a mi z wrażenia brakuje słów. Ona nie dość, że jest nieśmiała to jeszcze ma zerową pewność siebie.
- Wiesz co może wróćmy do nich - Mówię i obejmując Milenę wchodzę na basen gdzie dobrze się bawię i olewam poprzednią uwagę Bartmana. Jednego ten pan może być pewien. ZEMSZCZĘ SIĘ !. Po basenie i "ostrym" pływaniu postanowiliśmy wybrać się do McDonalda. Wiecie tak żeby podbić sobie ilość kalorii. Zamówiliśmy sobie po zestawie i usiedliśmy przy jednym stole. Na jednej kanapie siedziały dwie osoby ja miałem to szczęście, że obok mnie siedziała Milena która w spokoju piła sobie szejka i ignorowała komentarze Maki na temat jej tuszy.
- Ale serio jak będziesz tak wpierdalać to pójdzie Ci to w kostki ! - Drze się na nią i bez jej zgody zabiera jej frytki.
- A tobie w dupę - Docina jej Milena zabierając mi moje frytki.
- To dobrze bo mam małą dupę i ona ma urosnąć - Oznajmia Maka i zabiera kolejne frytki Milenie.
- Mi się tam podoba - Mówi Zbyszek doprowadzając mnie do wewnętrznego szału.
- Kochany jesteś - Całuje go w policzek wywołując u nas zdziwienie. No tak nie ma to jak być ze sobą ale wszystkim zaprzeczać.
- A co tam u was tak ogólnie ? - Odzywa się Łasko czym zmienia temat. Może to i dobrze bo wszyscy zaczynamy żartować i śmiać się.
- A słyszeliście, że jakaś seksowna studentka będzie miała u nas praktyki - Mówi rozmarzonym głosem Mateusz przez co Milena wypluwa szejka na mnie a Maka śmieje się jak opętana.
- Oplułaś mnie - Mówię z wyrzutem wycierając swoją czarną koszulkę.
- Sorry nie chciałam. A ty Mateusz nie fantazjuj bo ona nie idzie do was na podryw tylko do pracy - Uspokaja nas Maryśka i pomaga mi wytrzeć plamy od napoju mlecznego.
- Wiecie co nie dobrze mi - Krzywi się Maka a Marysia wydziera się na nią, że skoro wie, że nie wolno jej pić napojów mlecznych to dlaczego pije szejka Zbyszka - Nie wiem - Oznajmia i biegnie do łazienki gdzie chyba wymiotuje. Po miłym czasie w McDonaldzie pożegnaliśmy się z Łaskiem i Malinowskim i żartując ruszyliśmy w kierunku domu. Rozstaliśmy się przed drzwiami tak jak to mieliśmy w zwyczaju i każdy poszedł do swojego mieszkania. Dziewczyny zaprosiły nas na oglądanie filmów więc się zgodziliśmy i aktualnie ja przebieram się w czyste ciuchy a Zbyszek chodzi i dookoła się ogląda bo dobrze wie, że ja się zemszczę.
~Maryśka~
Aktualnie siedzę na kanapie i zajadam się chipsami kiedy moja kochana współlokatorka co róż przybiega w innych kreacjach i każe mi ją komentować. Z opresji oceny Maki uratowali mnie nasi sąsiedzi którzy wchodzą już do naszego mieszkania tak jak do swojego. Kiedy Zbyszek komplementował i zachwalał strój Marty, Michał usiadł obok mi i zajadał się ze mną przegryzką o smaku zielonej cebulki.
- Co oglądamy ? - Pytam i widzę jak Marta ciągnie Zibiego do swojej sypialni - Okropne, obrzydliwe, ohydne i wstrętne ! - Wydzieram się na nich lecz oni nic sobie z tego nie robią i zamykają się w pokoju panny Mileszewskiej. 
- No tak nie ma to jak się spieszyć - Wzdycha Michał i nalewa sobie i tak przy okazji mi cole. 
- Oglądamy Lejdis akurat leci na TVN - Oznajmiam przełączając kanały. 
- Zgoda Korbo - Śmieje się na co dostaje ode mnie w głowę. Przepraszam bardzo ja puszczalska nie jestem i co najważniejsze tak szybko partnerów nie zmieniam jak ona. 
- Och Zbyszek ! - Słyszymy krzyki Marty przez co wpadamy w taki śmiech, że przez dobre dziesięć minut musimy się uspokajać. 
- O ja Milena jaka ty jesteś zajebista !! - Drze się Kubiak powodując moje zdziwienie. 
- Co robisz ? - Pytam odsuwając się od niego. 
- Zabawimy się - Puszcza mi oczko i przyciąga mnie do siebie - O tak dajesz maleńka ! - Wydziera się przez co ja śmieje się jak idiotka. 
- Milena nie rób nic głupiego !! - Jak na zawołanie wybiega Marta z kijem do hokeja. 
- Ja pierdole ta też jest pojebana - Załamuję się i niechętnie uwalniam się z uścisku Michała i siadam tak jak wcześniej. 
- To nie ja bzykam się z nowo poznanym facetem dziewczynko ogarnij się trzeba mieć szacunek do siebie - Puka się w czoło i wraca do pokoju. Przez kolejne dziesięć minut śmieje się jak głupia. Dziewczyna która teraz siedzi sam na sam z siatkarzem oznajmia mi, że nie mam robić nic głupiego. W połowie filmu dołączyli do nas zakochańce i zachowywali się jak gdyby nigdy nic. Po pierwszej chłopacy nas zostawili. Jutro rano mają trening i niespodziankę w moim wykonaniu. Po szybkim prysznicu położyłam się do łóżka i myślałam jak chłopcy zareagują na nowinę, że to ja jestem tą "seksowną studentką". 
________
Siema ! Widzicie nie dodaje w terminie ani nie regularnie no bo tak jakoś ; p . Otóż mam rozdziały do przodu więc wiecie ; D . Dzięki wielkie za komentarze ! . ; D . Pozdrowienia z Trójmiasta^^ MikaxD albo Wredota ^^

sobota, 14 kwietnia 2012

3. Kibicuje pomarańczowym

~Maka~
Słuchając piosenek lecących z telewizji czesałam Milenę. Dzisiaj ma ona swój wielki dzień. Nie no żartuje po prostu obie za godzinę jedziemy na mecz, gdzie będziemy kibicowały naszym kochanym sąsiadom. Po minie mojej przyjaciółki orientuję się, że ta się strasznie stresuje.
- Maryśka uspokój się zawsze reagujesz tak strasznie a potem dobrze się bawisz - Próbuję ją uspokoić. Niestety nie udaje mi się to, żeby doprowadzić ją do porządku musiałam wykorzystać swoje gadki psychologiczne i wszystkie metody jakich do tej pory nauczyłam się na studiach. Już mniej zdenerwowana i spokojna Milena zabrała klucze i przypomniała mi, że zaraz zaczyna się mecz. Ze śmiechem dołączyłam do niej i śmiejąc się jak jakieś idiotki podążyłyśmy wyznaczoną drogą na halę. Jakaś porąbana laska w wejściu ubrana w koszulkę Kubiaka krzyczała, że nie może się doczekać.
- Widzisz w niektórych momentach wyglądasz właśnie tak - Pocieszam ją na co ta strzela tak zwanego "focha" i do zajęcia miejsca nie odzywa się do mnie ani słowem. - Dobra a teraz powiedz mi komu mam kibicować - Mówię do niej nie rozumiejąc kto jest kto.
- Kibicujemy pomarańczowym - Oznajmia i dodatkowo pokazuje palcem na Zbyszka który podbijał piłkę z Michałem.
- Spoko jak zrobię sobie wstyd ...
- To mnie zabijesz tak tak znam ten tekst - Zbywa mnie Maryśka i wyciąga swój aparat - Uśmiech dla paparazzi - Szczerzy się więc do rozpoczęcia meczu pozuje Milenie, następnie zostałam porzucona bo dla niej ważniejszy był Kubiak. Kiedy chłopcy zamieniali się stronami a na boisku tańczyły chirliderki nie mogłam się powstrzymać i zaczęłam śpiewać z kibicami tak głośno, że zdziwieni pomarańczowi patrzyli się na mnie jak na idiotkę. Zbyszkowi i Michałowi z wrażenia ręczniki pospadały.
- Idiotko kibicujesz drużynie przeciwnej ! - Ucisza mnie Milena.
- Nie no przecież kibicuje pomarańczowym - Lekceważę ją i śpiewam dalej.
- Sieroto Jastrzębianie to Zbyszek i Michał ! - Krzyczy a ja czerwona niczym burak przykrywam się bluzą żeby nie było mnie widać. No skąd miałam wiedzieć, że jak śpiewam "Bo Jastrzębianie to są pały ! Wyglądają mi na pedały !" obrażam swoich kochanych sąsiadów ?! . Przez resztę meczu siedzę cicho poza momentami kiedy prowadzący zabawę kazał wszystkim powstać i krzyczeć OSTATNI ! . Na szczęście drużyna Zbyszka wygrała i taką nagrodę indywidualną zdobył właśnie Zbyszek. Kiedy wszystkie napalone dziewczyny skierowały się po autografy ja i Maryśka skierowałyśmy się do ich fizjoterapeuty ponieważ ta miała jakiś ważny powód.
- Hej to są te dokumenty które miałam Ci dzisiaj dać - Mówi Milena na co ja z wrażenia dławię się colą którą piłam.
- Dzięki na pewno wiesz co robisz wiesz oni są nie obliczalni - Oznajmia ze śmiechem a ja nadal nie mam pojęcia o co chodzi.
- Tak jestem tego pewna i wiesz to ma być niespodzianka nie chwal się - Posyła mu uśmiech i po krótkiej wymianie zdań on odchodzi pozostawiając nas same.
- Wyjaśnisz mi o co chodzi ?! - Krzyczę na nią na co ta spokojnie oznajmia mi, że będzie miała tutaj praktyki - O ja pierdole jak zajebiście Maryśka ! - Piszczę i rzucam się jej na szyje.
- Tylko się nie chwal bo wiesz chcę zrobić wielkie wejście - Śmieje się i jak na zawołanie przybiega zacieszony Zbyszek który porywa mnie w ramiona i dziękuje mi.
- No przepraszam, że śpiewałam, że jesteście pałami - Tłumaczę się i odchodzę z nim na bok.
- A tam to jakoś przeżyje - Śmieje się - To dzięki tobie zostałem MVP ! - Przytula mnie a ja czuję się tak wyjątkowo, że po prostu nie potrafię tego opisać żadnymi słowami.
- A MVP to ? - Pytam zarzucając mu ręce na szyje.
- To doceniony zawodnik słońce ty moje - Uśmiecha się i całuje mnie w czoło co uwieczniają wszystkie jego fanki - Ja pierdole sorry. Nie zdziw się jak jutro będziemy na głównych stronach serwisów plotkarskich - Przeprasza mnie a ja sprowokowana spojrzeniami tych nastolatek wpijam się w uta Zbyszka. Muszę przyznać, że całuje tak zajebiście, aż tchu mi zabrakło.
~Maryśka~
Kiedy Zbyszek porwał mi Make nie musiałam długo czekać aby ktoś do mnie podszedł. Na szczęście tą osobą był uśmiechnięty Michał który zaprowadził mnie na boisko. No tak nie ma to jak siedzenie z Kubiakiem na boisku kiedy wokół piszczą fanki i irytujący dziennikarze co róż robią nam zdjęcia.
- Gratuluję wygranej miszczu - Śmieje się i łapie piłkę którą córka Holmesa rzuca w moją stronę. Mała coś krzyczy więc odrzucam jej piłkę.
- Jaki tam mistrz ze mnie - Mówi robiąc się przy tym czerwony, a to niby ja jestem wstydliwa.
- Nie mistrz tylko miszcz - Poprawiam go za co dostaje jego spoconym ręcznikiem - Och pot Kubiaka !- Zachwycam się z obrzydzeniem malującym się na mojej twarzy.
- No tak mój pot jest zajebiaszczy - Śmieje się i przytula mnie powodując, że czuje jego mokrą koszulkę. Jest mi nie dobrze na samą myśl, że to pot.
- Masz szczęście, że jestem twoją wielką hot fanką - Posyłam mu uśmiech. Kiedy docinamy sobie zauważamy, że Zbyszek całuje się z moją Martusią.
- Ja też tak chcę - Płacze Łasko leżący nie opodal nas i kładzie swoją głowę na moich nogach.
- A kto by nie chciał - Żartuje powodując u wszystkich zawodników miny WTF ?! - Ej spokojnie nie jestem lesbijką - Uspokajam ich i wstaje z parkietu. Pomagam wstać tym kochanym panom i niesiona przez Kubiaka zmierzam do ich szatni.
- Ale ja nie chcę ! - Wydzieram się zwracając na siebie uwagę wszystkich zgromadzonych.
- A kto by chciał - Rechocze Malinowski otwierając drzwi do szatni gdzie stoi nagi Ashlei Nemer.
- O mój boże moje piękne oczy !! - Drę się i zostaje zrzucona z objęć Kubiaka - Zemszczę się ! - Krzyczę i z zasłoniętymi oczami wybiegam z ich miejsca gdzie się przebierają i Bóg wie co oni tam jeszcze robią.
__________
Przepraszam, że tak późno, ale nie mogłam znaleźć czasu żeby go dodać. Mam już napisane sporo do przodu więc mogę trochę częściej dodawać ;p . Dziękuje za komentarze ;) . Rozdział krótki, ale mówię wam, że się wszystko rozwinie i rozkręci ;D . Pozdrowienia z Trójmiasta^^ MikaxD lub Wredota^^

poniedziałek, 2 kwietnia 2012

2. Przerwana randka

~Maryśka~
Błąkaliśmy się bez celu pomiędzy półkami. Co róż dorzucałam coś nowego do koszyka i starałam się nie patrzeć na mojego towarzysza który co róż prowokował mnie abym spojrzała się na niego. Obładowani siatkami zmierzaliśmy wolnym krokiem do klatki z której wychodził mąż pani Bogumiły. Grzecznie powiedzieliśmy mu dzień dobry i jak najszybciej weszliśmy na swoje piętro. Szanowny sąsiad położył siatki które niósł u mnie na stole i z lekkim uśmiechem usiadł na krześle i przyglądał się jak wszystko wkładam do szafek i lodówki.
- Nie gap się na mój tyłek - Karcę go kiedy wyczuwam, że patrzy się na część mojego ciała którą z chęcią bym zmieniła, tak samo jak mój biust.
- Ja nie gapię się na twój tyłek ja podziwiam piękne zdobienia na twoich spodniach - Oznajmia czym wywołuje u mnie głośny śmiech. Na takie coś nigdy bym nie wpadła, chociaż tą pyskatą i wyszczekaną od zawsze była Maka nie ja.
- No cóż pomysłowe nie powiem, że nie - Mówię kiedy udaje mi się opanować mój głośny rechot który wywołał śmiech u przyjmującego.
- Dobra pomogę Ci bo ze swoim wzrostem zajmie Ci to pół roku - Dogryza mi a ja zamiast mu odpyskować spalam tak zwanego buraka i spuszczam wzrok. Kiedy stoimy tak obok siebie w ciszy i chowamy zapasy jedzenia słyszę jak moje serce wali. W duszy modlę się o to żeby on tego nie słyszał.
- Jestem Ci wdzięczna - Oznajmiam kiedy wszystko jest pochowane - Nie wiem jak mam Ci się odwdzięczyć - Mówię już ciszej nie patrząc na niego.
- Co powiesz na kawę ? - Pyta i opiera się o blat kuchenny.
- Z chęcią to kiedy ? - Odpowiadam już śmielej i tym razem patrzę się w jego oczy które są dla mnie zbyt piękne. Jeszcze myśl, że przede mną stoi mój idol powoduje, że mam ochotę piszczeć jak idiotka.
- Co powiesz na jutro wiesz tak po trzynastej - Poprawia okulary i czeka na moją odpowiedź a ja w głowie sprawdzam mój grafik wykładów aby nie było żadnych nie jasności.
- W sumie to jutro do trzynastej mam wykłady ale powinnam się wyrobić - Mówię niepewnie opierając się przy tym o ścianę.
- No to mam inną propozycję odbiorę Cię i wtedy razem pojedziemy na kawę co ty na to ? - Delikatnie się uśmiecha i uważnie mi się przygląda a ja znowu spuszczam spanikowana i zawstydzona wzrok.
- Jak na lato . A teraz chyba powinnam zabrać Martę - Odgarniam włosy które zasłoniły mi pole widzenia.
- Przydałoby się - Oboje ze śmiechem wchodzimy do mieszkania sąsiadów gdzie panuje błoga cisza którą co róż przerywa charakterystyczne chrapanie .. no pięknie moja współlokatorka śpi wtulona w przyjmującego Jastrzębskiego Węgla. Ta to się zawsze potrafiła ustawić.
- Ej laska wstajemy dzisiaj śpisz u siebie ! - Krzyczę nad nimi. Oboje wstają jęcząc .. czyli znaczy, że dobrze się bawili w swoim towarzystwie.
- Byś raz mogła się ode mnie odpierdolić - Warczy i trzymając się za głowę udaje się do mieszkania. Grzecznie żegnam się z chłopcami i wracam do mieszkania gdzie Maka tańczy z radości w kuchni .. no tak nie ma to jak zrobione zapasy na zimę .
~NASTĘPNEGO DNIA~
Siedziałam jak na szpilkach słuchając nudnego wykładu. Moi koledzy i koleżanki nabijali się, że coś ważnego mnie omija w tym momencie. Czas dłużył się niemiłosiernie a na dodatek facet tak przynudzał, że połowa studentów zasnęła na samym początku. Kiedy nareszcie wykład się skończył a ja jako pierwsza pobiegłam do wyjścia wykładowca poprosił mnie na chwilę do siebie.
- Akurat teraz ?! - Piszczę wywołując śmiech u moich towarzyszy.
- Tak teraz zostań chwilę - Mówi spokojnym tonem i siada na swoim biurku - Otóż mam propozycję stażu w jednym klubie sportowym a wiem, że ty jesteś tym bardzo zainteresowana - Zaczyna kiedy zostajemy sami.
- Ale jak, co i gdzie ? - Pytam spokojnie i podpieram się pod boki. Dlaczego zawsze takie dyskusje powstają kiedy ja się spieszę ?! Tam na parkingu czeka na mnie sam Michał Kubiak a mu się zabrało na ustawianie mi stażu ... Milena ty to jednak jesteś pojebana.
- Klub Siatkarski Jastrzębski Węgiel zaproponował mi abym swojego najlepszego studenta dał im na "wychowanie" i ja zdecydowałem, że tym studentem będziesz ty. Przemyśl to i najpóźniej odpowiedź daj mi jutro zgoda ? - Pyta na co ja mu dziękuję za propozycję i wybiegam z uczelni. Niestety się spóźniłam bo wokół Kubiaka stoją inne studentki i szczebioczą do niego. Miałam zamiar go wyminąć i wrócił do domu, ale na szczęście, lub niestety mnie zauważył.
~Misiek~
Czekałem na Maryśkę na parkingu przed jej uczelnią. Niestety wyprzedziły ją jej koleżanki i szczebiotały wokół mnie. Jak dobrze, że Milena traktuje mnie jak normalnego faceta ... no może poza jej nieśmiałością i słodkimi wypiekami na twarzy. Kiedy jakaś panienka zachwycała się moją grą zauważyłem idącą w innym kierunku Maryśkę .
- Milena ! - Zawołałem ją czym wywołałem zdziwienie na twarzach wszystkich dziewczyn. W sumie się nie dziwię ich "idol" zna taką szarą myszkę. Skąd wiem, że Milena jest szarą myszką ? To proste niedawno się tutaj przeniosła a poza tym jest nieśmiała.
- Siema Misiek - Uśmiecha się a ja na dzień dobry i może trochę prowokacyjnie ją przytulam.
- To co jedziemy ? - Pytam się a ta zdziwiona i ze swoimi słodkimi rumieńcami kiwa głową. - Przepraszam panie - Mówię do dziewczyn i otwieram drzwi Marysi.
- Nie wnikam po co to zrobiłeś - Śmieje się z mojego zachowania kiedy stajemy na światłach.
- No wiesz żeby przegonić te laski i zrobić Ci prestiż - Oznajmiam ze śmiechem. Droga do kawiarni mija nam na docinaniu sobie i śmiania się ze swoich przeżyć. Usiedliśmy przy jednym stoliku i zamówiliśmy sobie po kawie i jakimś ciastku. Kiedy kelnerka przynosi nasze zamówienie słyszmy czyjś krzyk.
- Milena kurwa nie wpierdalaj tyle słodyczy, a nie sorry mnie tu nie ma jestem głosem twojego sumienia nie przeszkadzajcie sobie - Mówi na dzień dobry Maka i dosiada się do nas.
- Za co się mścisz ? - Pyta Maryśka oddając jej jabłecznik.
- Nie zrobiłaś prania kochanie - Oznajmia i zaczyna opowiadać żenujące sytuacje które zrobiła Milena.
- Ej a czemu się nam nie pochwaliliście, że sobie tak tutaj randkujecie ? - No tak skoro jest Maka to musi być też Zbyszek. 
- Ktoś jeszcze przyjdzie ? - Pytam zirytowany. 
- Nieee - Przeciąga Marta i jak na zawołanie do kawiarni wchodzi Holmes ze swoją żoną. 
- Hej dosiądźcie się ! - Woła ich Zbyszek za co wkurzony ja piorunuję go zabójczym wzrokiem. Reszta "randki" toczy się tak, że siedzieliśmy przy tym stoliku w dziewięć osób. A to dlatego, że dołączyli się jeszcze Malinowski i Polański. Wkurzony wróciłem do domu z Mileną na piechotę. Moim samochodem wrócił Zbyszek bo stwierdził, że mu się to należy. Przynajmniej jakiś czas spędzę z nią tak sam na sam.
- A co powiesz na spacer po parku wiesz tak przed obiadem dobre na trawienie - Wymyśliłem na poczekaniu na co ta nieśmiało się zgodziła. Szliśmy wolnym krokiem rozmawiając na jakieś błahe tematy. Przynajmniej dowiedziałem się, że Milena studiuje medycynę i pochodzi z trójmiasta. 
- Dzięki za kawę - Śmieje się kiedy stajemy przed drzwiami do jej mieszkania. 
- Z chęcią to kiedyś powtórzę - Uśmiecham się i lewą dłonią opieram się o drzwi do jej mieszkania. 
- Ja też, ale bez udziału Maki, Zibiego, Mateusza, Łukasza, Russella i jego wybranki - Wylicza z uśmiechem. 
- A co byś powiedziała na kibicowanie mi ? - Pytam nie śmiało. Kiedy Maryśka patrzy się na mnie z niedowierzaniem drzwi się otwierają i wybiega uśmiechnięta Maka. No tak nawet w takim momencie nie możemy być sami. 
~Maka~
Czekałam ze Zbyszkiem pod drzwiami mojego mieszkania i słuchałam jak nasze dwa gołąbeczki rozmawiają. W sumie jest mi cholernie głupio, że przerwałam im tą randkę, ale ja muszę dopilnować, żeby ta nie zachowywała się jak napalona fanka. 
- A co byś powiedziała na kibicowanie mi ? -  Słyszę pytanie Michała i z uśmiechem otwieram drzwi. 
- Zbyszek już mnie zaprosił - Chwalę się Maryśce i pokazuje jej wejściówkę. W sumie nie przepadam za siatkówką, ale skoro sam siatkarz daje mi karnet to ja tam będę regularnie chodziła i podziwiała chłopców w akcji. 
- Już jej karnet wyrobiłeś ?! - Podnosi głos Misiek na co Zibi tylko się śmieje i kieruję się w stronę swojego mieszkania. 
- Co do zaproszenia - Mówi nieśmiało Milena - Z chęcią będę wam kibicowała - Posyła mu uśmiech i idzie do siebie. Ludzie gdybyście widzieli jego minę ! No normalnie facet się zakochał ! Żegnam się z nim i idę do Mileny która przez resztę dnia jest na mnie wściekła, że mieszam się w jej życie. 
- Ugotuję Ci obiad ale już tak nie przeżywaj - Oznajmiam czym jeszcze bardziej ją wkurzam i doprowadzam, że siedzi zamknięta u siebie i się uczy. Po obiedzie przypominam sobie, że w sumie ja też mam sporo nauki i ten wieczór spędzę z kubkiem kawy i książkami. 
 ________
Witam ! Dziękuję bardzo za wszystkie komentarze ! Otóż mam sporo rozdziałów do przodu więc nie martwcie się o zawieszenie :P . Rozdział zostawiam wam do oceny :) . Pozdrawiam i liczę na komentarze Wredota ^^